Aktywne Wpisy
![Akatrosh](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Akatrosh_3Nn4glvwix,q60.jpg)
Akatrosh +43
Tak ostatnio zwracam uwagę na to jak ludzie nie zasłaniają okien. Ludzie coraz częściej nawet firanek w oknach nie mają. Dodać do tego bloki budowane 2 metry od chodnika i generalnie wszystko widać co ludzie w mieszkaniach robią na parterach, właściwie to można z nimi TV oglądać. Siedzi sobie chłop bez spodni na kanapie i ogląda jakiś serial, koś tam przy stole coś je, a obok sobie ludzie chodzą i wszystko widzą.
![Porten](https://wykop.pl/cdn/c0834752/635d71fcf4c4e40e0311d0b521bb54fb01f16b28edaa3891994520fe2f866243,q60.jpg)
Porten +155
Co zrobić aby w życiu się chciało? Praktycznie na każdej płaszczyźnie życia nic mi się nie chce. Od dziecka. W szkole miałem wywalone na wszystko, nigdy żadnych prac domowych nie robiłem, ale oceny miałem dobre. W sensie za zadanie domowe dostawałem 1, a na sprawdzianie 4 bez nauki praktycznie, gdzie inni ucząc się w opór i chodząc na korepetycje nie potrafili dostać 3. A ja byłem tak leniwy czasem, że jak wiedziałem, że napisałem połowę sprawdzianu i na pewno za to dostane 2 to olewałem drugą połowę. Miałem to gdzieś. Byle osiągnąć minimum. Angielskiego nauczyłem się za dzieciaka grając w gierki, na forach/chanach i mimo, że nie uczyłem się w szkole nic to zawsze miałem 5 ze sprawdzianu i zjadałem resztę klasy. Ale jak nauczycielka podłapała, że może mnie wysłać na jakaś olimpiadę czy inny konkurs to udawałem, że nie umiem. Wolałem udawać głupka niż się wykazać. W pracy mam podobnie. Przez kilka lat pracowałem w kołchozie, bo nie chciało mi się prasować koszuli. Wolałem chodzić w brudnych ciuchach na magazyn, bo każdy w tym towarzystwie miał gdzieś higienę. Polazłem pracować do korpo bo wygodniej jest klikać za biurkiem niż dźwigać na magazynie. Oczywiście najniższe stanowisko, każda próba awansu ze trony kierownictwa odrzucana. Nie chce mimo, że się nadaje. Parę razy miałem rozmowę, że jakbym chciał to bym był menadżerem jakimś. Ale ja mam to gdzieś. Całą kasę jaką zarobię wydaje na zamawianie żarcie i na sprzątaczkę która nawet pranie mi robi. Bo mi się nie chce.
Jak doprowadzić się do stanu tak abym chciał coś osiągnąć, pokazać, że potrafię? Skąd ludzie mają energię na związki, dzieci, zwierzęta w domu, podróże, gotowanie, sport, hobby? Ja każdą taką rzecz robię na siłę, z zaciśniętymi zębami. Oczywiście próbowałem walczyć z tym np. chodziłem na siłownię i zrobiłem sobie ten słynny sześciopak? I co? Zero satysfakcji. Cel osiągniętym kosztem zmuszania się. Koniec, niech znika bo nie dało to żadnej frajdy. Tak samo mam z innymi rzeczami jak nauka, czytanie, gotowanie jedzenia. Albo związki - jezu, myślałem, że pochlastam się jak musiałem jeździć po jakiś rodzinach w wigilie. A w liceum udawałem geja żeby dziewczyny się odczepiły. Albo na wakacjach udawałem, ze skręciłem kostkę bo mi się nie chciało wychodzić z hotelu.
A wiecie jaki styl życia by mi pasował najbardziej? A iść do więzienia i nie robić nic. I chętnie tam bym trafił ale po pierwsze nie chce nikomu zrobić krzywdy, a po drugie boje się patusów. Gdyby była gwarancja osobnej celi to bym się nie zastanawiał. A jeszcze jakby warunki były jak w skandynawii to o jezu - marzenie.
Przegrywem nie jestem, nie mam żadnych problemów w kontaktach społecznych, wręcz przeciwnie, jestem wygadany, a często nawet chamski. Ale co mam robić jak np. kobieta z pracy narzeka na obowiązki domowe? I jeszcze nadgodziny bierze. To mowie po co to robisz? Ona wpada w furie. A ja w jej skórze po pierwszym dniu bym się powiesił bo by mnie gadanie dzieciaka dobiło.
Mam 36 lat.
#zalesie #przegryw #gorzkiezale #rozwojosobisty #motywacja
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Studiów już nie dałem rady chociaż długo walczyłem to jednak odpadłem bo wizja jakieś pracy dyplomowej, współpraca z promotorami mnie odstraszyła, na zajęcia jeszcze
@mirko_anonim: a po co?
@mirko_anonim: no, ale pytanie nadal pozostaje: po co? I, drogi dokąd?
─────────────────────
@mirko_anonim: szczęście to jest w filmach i bajkach. W życiu obiera się ziemniaki i marchewkę, by ugotować zupę. Zmywa się naczynia. Idzie się do pracy. Spotyka się z ludźmi. I tak dalej aż do śmierci.
Tylko czemu moi rodzice byli szczęśliwi, że musieli się ze mną użerać? Nigdy nie widziałem, żeby byli smutni jakoś tak głębiej, wiadomo podarli mordę na mnie ale żyli swoim życiem, starali się, mieli hobby, plany, marzenia, awanse w pracy itp.
Czemu moi znajomi z pracy nawet jak ponarzekają, że śpią po 5 godzin to dalej wychowują te dzieciaki i robią kolejne, biorą
Dlatego chciałbym czuć to co inni i żyć jak oni. Brakuje mi akceptacji, a próba walki o nią przynosi mi złe emocje. Ja na prawdę walczę ze sobą. Ale co powiesz na to, że jak robiłem formę to przegrywałem sobie na