Wpis z mikrobloga

Mirki,
Kiedy warto w ogóle startować w wyścigu? Kiedy Wy pierwszy raz próbowaliście jakichś amatorskich zawodów?
Złapałem zajawkę na szose, mam ją już dwa tygodnie - nawet sam na 52 km w okolicach wyżyny krakowsko częstochowskiej utrzymałem średnią 29,4 km/h XD Jutro planuje nawet wybrać się na lokalną ustawkę żeby zobaczyć jak to jest jeździć w grupie.
W moim mieście jest wyścig taki dla amatorów we wrześniu - dystans ok 65km (dla prosów x2), warto w ogóle spróbować czy raczej tam zamknę ogon jako taki początkujący ? (+ będę na romecie huragan na clarisie ważącym 9,7 kg i w ciuchach z decathlonu co pewnie kosztowało mniej niż jedno koło innych startujących) Być może moim + będzie brak bebzona, ale nie wiem czy przeważy on minus małego stażu.

#szosa
  • 4
@water-watera: kurcze, to jest amatorskie ściganie więc jeśli nabierzesz nawyków szosowych typu autonomiczne odruchy na niebezpieczne sytuacje, trzymanie prawej, nie szarżowanie na zjazdach i masz zajebiście twardą psychę ( bo na wyścigu spuchniesz do odciny) to tak po minimum pół sezonu uczciwej jazdy można próbować :]
Ja osobiście po pełnym sezonie wybrałem się na TdP amatorów. Bardzo miło wspominam chociaż walczyłem o honor w końcówce z grubachami :]
Pamiętaj, najpierw bezpieczeństwo