Wpis z mikrobloga

#przegryw

Osobowość schizoidalna – zaburzenie osobowości #!$%@?ące się tendencją do izolowania się, niewytwarzania silnych związków oraz wycofywania się z kontaktów emocjonalnych i społecznych, uznawania ich za niepotrzebne. Przy dużej wewnętrznej wrażliwości wyrażanie uczuć jest ograniczone, co powoduje pozorny chłód i dystans uczuciowy. Pacjentów ze schizoidalnym zaburzeniem osobowości nie obchodzą ani pochwały, ani nagany. Osoby cierpiące na to zaburzenie na ogół działają samotnie, często żyją w świecie marzeń i fantazji, posiadają małe rozeznanie w kwestii swoich celów życiowych, potrzeb czy długoterminowych planów[1], skłonne do introspekcji, ekscentryczne, mogą mieć trudność w odczuwaniu przyjemności.


Brzmi jak ja
Dizel_AHTUNG - #przegryw 
Osobowość schizoidalna – zaburzenie osobowości #!$%@?ące si...

źródło: st,small,507x507-pad,600x600,f8f8f8

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
wszystko się u mnie zgadza z wyjątkiem tego nieuznawania pochwał i nagan ehh


@PrawaRenka: Nie czujesz potrzeby kontaktu? Ja bym chciał mieć kogoś z kim od czasu do czasu mógłbym pogadać, wyjść na piwo czy coś, ale najlepiej żeby to był ktoś podobny do mnie xd Ale tak na co dzień to wolę se w piwnicy siedzieć.
A na przykład babę niby bym chciał z jednej strony, a z drugiej to
  • Odpowiedz
zaburzenie osobowości #!$%@?ące się tendencją do izolowania się, niewytwarzania silnych związków oraz wycofywania się z kontaktów emocjonalnych i społecznych

uznawania ich za niepotrzebne.


1. Są potrzebne, ale nie lubię sztuczności i tu jest cały problem.

@Dizel_AHTUNG: Zgadza sie, ale idą za tym konkretne powody.

Przy dużej wewnętrznej wrażliwości wyrażanie uczuć jest ograniczone, co powoduje pozorny chłód i dystans uczuciowy.


Słowo klucz: co powoduje pozorny - (punkt 1)

Pacjentów ze schizoidalnym zaburzeniem
  • Odpowiedz
@eisil: kilka lat temu miałem jeszcze jakieś potrzeby kontaktów, teraz one wraz z biegiem czasu maleją.
Jak już miałbym się z kimkolwiek spotkać to musiałby właśnie być na podobnym poziomie #!$%@? jak ja, bo inaczej czułbym się jak podczłowiek. Ale i tak nawet nie wiem czy nawet wtedy takie spotkanie by mi się podobało.
Ogółem dla mnie przez całe życie socjalizacja była jak jakaś kara, była tylko ona jakby takim skutkiem
  • Odpowiedz
Ja odczuwam, ale za bardzo już starzy znajomi mi odjechali w życiu, więc ich dawno zghostowałem. A poza tym i tak dystansowałem ich wcześniej.
No a teraz jestem zbyt wielkim creepem, żeby znaleźć sobie nowych.
Relacji romantycznych nie potrzebuje, bo wiem że będę to sabotował ją zniszczę.
Czasami mam ochotę z kimś chwilę pogadać, ale nie chce żeby zbliżał się do mnie za bardzo, nie chcę być jakkolwiek postrzegany, wolę zostać ,,duchem''
  • Odpowiedz
Ja odczuwam, ale za bardzo już starzy znajomi mi odjechali w życiu, więc ich dawno zghostowałem. A poza tym i tak dystansowałem ich wcześniej.

No a teraz jestem zbyt wielkim creepem, żeby znaleźć sobie nowych.


@analboss: Ehhh, to ja podobnie, tylko że zerwanie kontaktu z moimi znajomymi było obustronne

Czasami mam ochotę z kimś chwilę pogadać, ale nie chce żeby zbliżał się do mnie za bardzo, nie chcę być jakkolwiek postrzegany,
  • Odpowiedz
@eisil:
W tym momencie daję już straszny dziwny vibe, jakiś czas temu poszedłem pograć na orlika w piłkę (rzadko to robię) i po 30s rozmowy z 16 latkiem on mi powiedział, że jestem jakiś dziwny XD. I to jedno z wielu moich podobnych doświadczeń.
Ludzie z wysokimi skillami społecznymi od razu mnie wyczuwają.
Nie dość, że jestem 3/10 z wyglądu to jeszcze odstraszam ludzi bo jestem już creepem niestety. Już flat
  • Odpowiedz
Jeśli chodzi o kontakt, to ludzie tego nie rozumieją, ale ja za bardzo wewnętrznie nie potrzebuję innych osób,

tak to mega utrudnia życie w kontekście kariery zawodowej, okazji bizesowych itd. ale ,,moja psychika'' ich nie chce, po prostu przebywanie z innymi mnie męczy.

Przebywając wśród innych od razu ,,odlatuje'' i następuje tzw daydreaming.


@analboss: To ja mam identycznie, ale dopuszczam możliwość, że mógłbym nawiązać bliższą relację z kimś o określonych cechach,
  • Odpowiedz
ja miałem kiedyś świetnych znajomych, z którymi udawało mi się nawiązać takie relacje jak chciałem, ale tak jak piszę, za bardzo oni mi odjechali w życiu, oni mają dobre pracę, niektórzy już dzieci itd, a ja.. no cóź.
Dlatego zerwałem doszczętnie wszystkie więzi, nie mam już siły wymyślać dlaczego jestem w życiu tam gdzie jestem.

@eisil:
  • Odpowiedz
@analboss: O, miło widzieć że ktoś ma podobnie i dowiedzieć co to może być. Zastanawiałem się ostatnio nad miejscem w którym jestem, zghostowałem wszystkich znajomych jacy mi pozostali, z nikim się nie spotykam i nie mam totalnie na to ochoty, zdecydowanie wolę spędzić wolny czas samemu. I dziwi mnie to że nie jest mi z tym źle a czuję że powinno być xD
  • Odpowiedz
dead eyes


Nie wiem, być może dlatego że człowiek mimowolnie chce się wycofać z zewnętrznego świata.
Mnie też wszystko co na zewnątrz średnio interesuje, więc pewnie wszystko dzieje się już na poziomie podświadomości.

I to nie jest kwestia tylko tego wzroku, to tak jakby całość ekspresji twarzy, która sprawia, że z zewnątrz ktoś zauważa, że coś jest z nim nie tak.

Niektórzy są też covert schizoidami i to ponoć bardzo dobrze maskują,
  • Odpowiedz