Wpis z mikrobloga

Po zobaczeniu tego znaleziska się mi przypomniało historie z pracy...:P

1. Wpada gościu na sklep, łazi, ogląda, w końcu podchodzi do kasy i szeptem (prawi niesłyszalnym) prosi o gumki. Trochę przygłucha jestem, więc pytam co miało być, a on, że gumki, w tym momencie wpadają na sklep klienci, ja schylona za kasą (gumki mamy w szufladzie na dole) i drę się jakie, czy durex, unimil, a śmakie czy owakie, podnoszę łeb, a gościa nie ma...

2. Wchodzi kobieta na sklep, łazi, ogląda wszystko, pytam czy w czymś pomóc, a ona się pyta czy mamy produkty durexa w sprzedaży, oczywiście wszystko szeptem, mówię, że nakładek wibrujących i żeli intymnych nie posiadamy, tylko prezerwatywy. Kobieta w krzyk, że jak ja śmiem! Ona nie jest #!$%@?ą i ona sobie to zapamięta! Nawrzucała mi bluzgami i poszła.

3. Wpada ktoś tam i pyta czy mamy jakieś środki zabezpieczające, ja oczy jak 5zł i myślę o co mu chodzi. Pytam o co, a słyszę no środki zabezpieczające , kurde, pytam czy przed mrówkami, kamieniem, kłódki czy o cholerę mu chodzi. Wyszedł. Wrócił po pół godzinie i mówi, że środki zabezpieczające durexa chce. Aha.

4. Wchodzi para (w wieku 25/28lat) i stoi przed kasą i między sobą wyliczanka:

-Powiedz.

-Ty powiedz.

-No mów.

-Nie, Ty mów.

-Nie.

-To ja nie chcę.

-Chcesz, kupuj.

Śmieją się niesamowicie, to pytam w końcu czy oni po prezerwatywy, a kobieta do mnie-on nie ma jaj, już dziękujemy. Wyszli.

5. Facet podrywa mnie dobrą godzinę już, ciągle słysząc odmowę podania numeru/wyjścia do kina, na spacer/ wspólnego piwa itp. Męczy niesamowice a w końcu mówi: Daj mi djurexy klasik, bo mi kobieta w domu stygnie.

#suchar

#slodkiezale
  • 17
@greenape: Ludzie sami sobie winni :P Zachowują się tak jakby sprzedawca był robotem i nie miał słuchu. Np. Stoi kobiecina przy kasie i przez telefon rozmawia. Opisuje (przyjaciółce jak mniemam) jak dużego penisa miał jej ostatni kochanek, jakiś facet też z telefonem przy uchu tłumaczy kochance, że dzisiaj musi iść do żony. Para rozmawia przy kasie i "jak masz okres to może w końcu drugą stroną? Nie, jak chcesz drugą to
@OddaliMiPuzzle: Ja się zawsze zastanawiałem jak wielu ludzi zapamiętują kasjerki/kasjerzy i czy zwracają uwagę na to co kupują (tak z ciekawości). Ale akurat takich, których mówisz nietrudno zapamiętać ;)

Jak trafisz do dobrego sklepu to widzę, że praca bardzo ciekawa ;)
@greenape: Naprawdę sporo, ale to też zależy. Jeśli siedzisz za kasą, bo musisz a myślisz tylko o fajrancie to możesz nikogo nie zapamiętać i stwierdzić, że praca jest okropnie nudna. Osobiście nie znam lepszej pracy od tej w sklepie, a z historii mogę książkę napisać.

Najczęściej zapamiętywani jednorazowi klienci to tacy co kupują dziwny zestaw. Np. piwo, ocet i makaron.;]
@greenape: A ja się zastanawiam jak można nie mieć octu w domu :P Żartuję. Po prostu do sklepów osiedlowych przychodzą ludzie, którym nagle czegoś zabrakło albo lodówka okazała się być żarłokiem i nic w niej nie ma, a takie zestawy (specyficzne) dają do myślenia. :P