Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Wiecie co.. chyba całkowicie już rezygnuje z chęci bycia w #zwiazki
I nie na zasadzie że ma to jakieś minusy i lepiej się czuje sam, wprost przeciwnie jestem typem człowieka który do szczęścia potrzebuje związku. Nie mylić szczęścia z czuciem się ok, bo bycie samemu nie wprawia mnie w jakieś dołowanie czy depresję. Pomijając okres kiedy się kogoś straci bo był związek czy relacja.
Ot bycie samemu to demo wersja życia lub można by powiedzieć swego rodzaju piekło, gdyż widzi się możliwości z których nie możemy korzystać bo jesteśmy sami, jak również przeciwieństwo rozwoju wewnętrznego - regres jest pod tym względem gdu jest się samemu, bo człowiek dziczeje, spadają zdolności interpersonalne, ciężej się odnaleźć rozmawiając z ludźmi, jakieś odpowiedzi czy reakcje co raz bardziej odbiegają od normy itp.

A myślę o rezygnacji bo po prostu nie da się nikogo poznać dobijając do 35 lat. O ile mając 2X lat, nawet i 28 to nie jest problem nawet jak jesteś 6-7/10 o tyle grubo po 30 nie ma już nic. Nawet jak jesteś zadbany wysportowany i wyglądasz znacznie lepiej niż przeciętny 30 paro latek, bo masz prawidłową wagę, dobrą kondycję, sylwetkę itd. a więszkość gości ma bębny #!$%@?.

I wiecie ostatnia bliska relacja skończyła mi się relatywnie nie dawno, bo rok temu z górką, ale też nazwałbym to demo wersją związku z różnych powodów, skończyło się aby na planach wspólnego życia, z racji na jej pracę która kolidowała ze związkiem. Mając do wyboru kariera związek wybrała karierę.. I próbowałem od tego czasu poznać kogoś nowego. I przez całe życie takiej tragedii nie było. Wszystkie te próby za pomocą apek randkowych nie przyniosły nawet żadnej rozmowy o spotkaniu nie mówiąc. Pary/matche jak zwał tak zwał mają postawę bierną.. ciągnij za język, wymyślaj i pajacuj.. I owszem kiedyś też był to problem ale to był jakiś tam nie wielki procent, zawsze były też kobiety które nawet i napisały pierwsze, czy zawsze dało się prowadzić głębszę dyskusje z wieloma osobami, i spotkanie też zawsze jakieś tam się udało.

Obecnie nic takiego nie ma.. 100% par nie przejawia chęci rozmowy oraz zapoznania się. Zakładałem konta na przestrzeni miesięcy i wynik jest taki sam. Zdecydowana większość nawet nie odpisuje na wiadomość, kiedyś to było nie więcej niż 50% par.. dzisiaj z 80%, zaś te co odpisują no to postawa bierna odpowiedzi zamknięte, brak punktu zaczepnego aby móc kontynuować rozmowę.
No to co to za poznawanie kogoś jak "rozmowy" wyglądają jak z dupą o północy.

Wnioski są z tego oczywiste, że w moim przypadku aplikacje randkowe na prawdę nie mają żadnego sensu. Jedyne co można zrobić to zagadywać kogoś na ulicy. Chociaż osobiście znam gościa który miał ponad 100 numerów telefonów od dziewczyn zagadanych na ulicy (autentyk) i nie miał z tego ani jednej randki xd A jak ktoś nie ma parcia bo bycie samemu generalnie nie powoduje negatywnych skutków (mimo że człowiek czułby się szczęśliwy spełniony i pełny życia będąc w związku, a tak widzi ile traci) to na pewno biorę urlop w pracy aby chodzić po mieście i zaczepiać dziewczyny, gdzie już nawet nie chce mi się zaczynać tematu ile czynników musi zajść aby związek się udał. A doświadczenie też jakieś mam, i wniosek jest prosty. Nie opłaca się nic robić, wkład jest niewspółmierny do efektów. Tylko życie swoim życiem i przypadkowe poznanie kogoś gdzie poznajecie się naturalnie i oboje was do siebie ciągnie.. miałem tak raz, i zawsze tak sobie to wyobrażałem wtedy samo się wszystko robi i jest naturalnie.



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Wyślij anonimową PW do autora (niebawem) · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 37
@Pozytywny_gosc: Nie, to nie byłem ja. To żadna sztuka wziąć numer. Sztuką jest, żeby laska kojarzyła cię na tyle ciepło, żeby odebrała. Jeżeli zapamiętała cię jak Brada Pitta to odbierze choćby była wtedy w łóżku z chadem. Aby tak było trzeba odwołać się do emocji i zbudować więź poprzez żarty i budowanie komfortu, należy unikać pułapki jednego tematu i starać się rozmawiać o wszystkim i starać się przeżyć jak najwięcej razem,
@Jah00: ale się rozpisałeś, a nie prościej
emocje = dobry wygląd nawet gadając o byle czym
nuda = brzydki wygląd nawet mając "bajere" i dobrą gadkę

Kobieta generuje sobie sama emocje patrząc na geny faceta. Widząc wysokiego faceta wyobraża sobie, jak swoim wielkim wzrostem i 20cm przewagą dominuje ją w sypialni, a jego ładna twarz odpowiednio podziała na jej układ nagrody w gadzim mózgu. Widząc faceta równego wzrostem lub niższego wyobraża
@Pozytywny_gosc: Nie. Opisujesz siebie. Kobiety 10 razy bardziej reagują na to co robisz niż na to jak wyglądasz. Na nic nie robienie możesz sobie pozwolić tylko wtedy gdy laska ma social proof (np. widziała cię w akcji wcześniej), albo po prostu cię zna, bo np. jesteś sławny. Wtedy możesz stać jak słup soli, a laska i tak będzie do ciebie lgnąć. Natomiast jeśli laska cię nie zna, a ty nic nie
Odpowiedź anonimowego użytkownika:



nie da się nikogo poznać dobijając do 35 lat


Ale jak to, przecież podobno dla faceta to prime time i wtedy może przebierać w najlepszych 20 paro letnich dziewczynach które aż się biją żeby z nim być ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czyżby masa wykopków i trenerzy uwodzenia się mylili? Niemożliwe...

Odpowiedź ✨️ autora wpisu:

Nie wiem kto wymyśla takie bzdury o jakiś prime time dla mężczyzny czy ścianie dla kobiet, poznałem nie jedną kobietę w okolicach 30 czy po.. mają wtedy jeszcze większe wymagania i oczekiwania niż gdy były młodsze, a na brak powodzenia zwłaszcza w dziejszych czasach narzekać nie mogą. Po 30 to dopiero potrafią wsiadać na karuzelę jak za młodu tego nie zrobiły.

Natomiast młode dziewczyny lecące na starszych
@mirko_anonim: Nonsens. Dla lasek liczy się hierarchia i jeżeli mając 40 lat wejdziesz do klubu i będziesz udawać 20-latka to nie będziesz atrakcyjny, ale jeżeli jesteś właścicielem tego klubu to już co innego. Po drugie problemem sarszych gości jest to, że nie mają dojścia do młodych lasek i że jest to źle widziane w społeczeństwie. Ale jeżeli jesteś wykładowcą na uniwersytecie albo coś takiego i masz autoytet to nie będzie problemem
@mirko_anonim: Słuszne wnioski, nic na siłę. Ja też nie szukam faceta, relacje powinny się tworzyć naturalnie i rozwijać stopniowo, a aplikacje typu Tinder są dla ludzi sukcesu z wielkich miast. Czytam te wysrywy facetów na wykopie o jakimś redpill, blackpill, smv, pua, samorozwoju, fikolkach, cudach na kiju i chce mi się tym rzygać. Chciałabym normalnego mężczyznę, nie jakiego filozofa czy samozwańczego psychologa, ale czy tacy istnieją?
Ale jeżeli jesteś wykładowcą na uniwersytecie albo coś takiego i masz autoytet to nie będzie problemem znalezienie laski, która wybierze ciebie zamiast rówieśnika.


@Jah00: Bycie wykładowcą i podrywanie studentek to proszenie się o bycie #!$%@? z uczelni.
Odpowiedź anonimowego użytkownika:

Kobiety dziś mogą wybierać i przebierać, ta mityczna ściana to bzdura. Jeśli jesteś mało atrakcyjny jako partner, no to kobieta wybierze kogoś lepszego - nie ma się co wściekać, ty mając wybór też przecież wybrałbyś lepszą partię, to normalne.

Też źle szukasz, tinder to miejsce gdzie tylko najatrakcyjniejsi i dynamiczni faceci mają szanse, przeciętni nie mają tam co szukać. Wyjdź z domu, rób coś, gadaj z ludźmi, szukaj znajomych,