Wpis z mikrobloga

#pracbaza w nawiązaniu do tego "rozmowa dyscyplinująca" wpisu wołam wszystkich plusujących :)

Rozmowa jak dla mnie prowadzona w sposób straszny. Pomijając słuszność zarzutów (lub jej brak). W komisji 5 osób z których nikt mi się nie przedstawił kim jest i z jakiej racji się tu znalazł. Wiedziałem kto jest kto mniej więcej z opowieści i domyślenia się - ale ogólnie to szczegół.

Głownym atakującym był jeden z członków.
Zarzucono mi w ciagu 3 ostatnich lat 109 dni absencji. Komisja miała całą listę mojej obecności z 3 lat z wyszczególnieniem dni, które im nie pasują - ja nic takiego nie dostałem i nie mogłem się do tego w żaden sposób odnieść. prawdopodobnie wliczyli w to urlopy ale nie wiem - bo jestem pewny, że L4 i opieka w sumie to nie 109 dni bo sprawdzałem na stronie ZUS. Rzucili tę liczbę i kazali się tłumaczyć. No więc zaczynam, że opieki na dzieci. Oni, ze do chorych dzieci mogę ściągnąć nianię. Na moją odpowiedź, że nie będę do chorego dwulatka ściagał obcej osoby. Pan "przewodniczący" stwierdził, że do żłobka też oddaje go do obcych ludzi a kiedy powiedziałem "tak ale idzie tam zdrowy i nikt nie podaje mu tam lekarstw i się nie zajmuje jego smarkami i sraczką" powiedział, ze czepam się go za słówka.

Palej kiedy powiedziałem, że żona pracuje zawodowo i wymieniamy się opiekami raz ja raz ona bardzo dosadnie dyskredytowali pracę zawodową mojej żony i sugerowali, że powinienem wybrać czy oboje pracujemy czy oboje oszukujemy zakłady.

Pani "kadrowa" zarzuciła mi, ze nie wypełniam warunków umowy o pracę bo chodzę na opieki na dziecko. I że znalazłem sobie sposób na niechodzenie do pracy. Zaczęto mi wyrzucać, ze pracuje poniżej swojego wykształcenia i nie staram się tego zmieniać i nic nie daję zakładowi (a ja nie chce awansować bo im wyżej tym większa presja co mi nie pasuje)

Otrzymałem informację, że to ostatnia rozmowa i kolejnej nie bedzie bo jak bedzie tak dalej dostanę wypowiedzenie. Dali mi do podpisania jakiś papier, że zostałem zapoznany z moją absencją. Poprosiłem o ksero lub duplikat. Pani powiedziała, że to tylko do akt moich w zakładzie i nie dostanę. Były miejsca na podpisy komisji - oczywiście nikt nie podpisany tylko żądaniem mojego podpisu. Popełniłem błąd i to podpisałem. Na szybko tylko przeleciałem oczami bo tekstu półtora strony.

Cała rozmowa prowadzona w bardzo nerwowej atmosferze i pełna wyrzutów i insynuacji, że mi się nie chce pracować.
  • 97
@piotrek_18_89: W pierwszym wpisie piszesz o 40 dniach nieobecności przez 3 lata, w tym że zarzucili ci 107 dni, to w końcu ile, bo różnica bardzo duża? Wykopki wiadomo podjarane, że zły janusz i biedny pracownik, ale ja tu między wierszami widzę cwaniaczka, co z jednej strony niby się zna na swoich prawach i wie co i jak, a z drugiej podpisuje jakiś papier bez przeczytania (xD) i który nie jest
@piotrek_18_89: Wygląda jak jakiś #!$%@? bait, ale jeśli to prawda to:

Art. 94 12. KP
Wydawanie kopii dokumentacji pracowniczej
Pracodawca wydaje kopię całości lub części dokumentacji pracowniczej na wniosek:
1)
pracownika lub byłego pracownika albo
2)
osób, o których mowa w art. 94 9 obowiązki informacyjne pracodawcy w zakresie dokumentacji pracowniczej § 3, w przypadku śmierci pracownika lub byłego pracownika
– złożony w postaci papierowej lub elektronicznej.

Napisz wniosek i będą
@piotrek_18_89

@obywatel_z @Rorschak mamy tzw. extranat, gdzie są wszystkie moje dniówki i nieobecności. Ja tam moich L4 i opiek z 4 lat naliczyłem 40. Jak dodałem do tego urlopy wyszło około 100 dni właśnie. Nie widziałem ich wyliczenia bo mi nie pokazali.


No to trzeba było to wyjaśnić. Jeśli masz umowę o pracę to zgodnie KP prawa do urlopu nie możesz się nawet zrzec i pracodawca doskonale o tym wie. Dla mnie
Wydaje się to bardzo dziwną sytuacja, ja widzę tylko 2 możliwości:
1. szykuje się gruba redukcja i próbują jakoś to rozegrać, żeby część załogi odeszła sama (z pierwszego posta wynika, że to branża górnicza, więc wiadomo jaka sprawa jest grana)
2. OP jest problemową jednostką (dla szefostwa albo w ogóle dla wszystkich w tej firmie) i chcą się go pozbyć, zanim coś odwinie

W obydwu przypadkach wyliczanka dni to jakaś gruba ściema.
@piotrek_18_89: już po spotkaniu, szkoda że nie widziałem przed ale:
- przygotuj się, przeczytaj korpo regulaminy, kodeksy i "motto". Wynotuj wszystko o wsparciu pracownika, rodzinie i inne takie bzdety. Przyda się.
- przyjdź z notatnikiem. Nikt ci tego nie zabroni, a będą się głowic co tam skrobiesz. Możesz rysować #!$%@?. Możesz mieć notatki w razie jakbyś się zestresował.
- popros o przedstawienie się. Będzie ich więcej żeby cię przytłoczyć. Zanotuj ;)