Wpis z mikrobloga

#alkoholizm wczoraj minął mi miesiąc bez grama alko, bez terapii czy jakiegokolwiek wsparcia zewnętrznego () nie daję sobie większych szans, że wytrwam aż po grób, ale na razie jest nieźle - pomimo iż mam na chacie kilka browarów które zostały mi jeszcze sprzed rzucenia - nie mam większych problemów z pokusą. Niemniej jestem lekko rozczarowany efektami - może trochę łatwiej wstaje się rano, ale poza tym percepcja otaczającego świata nie zmieniła mi się. Świat wcale nie jest bardziej kolorowy na trzeźwo, ewentualnie o tyle że mam parę groszy więcej w portfelu.
  • 38
  • Odpowiedz
@Lecerdian: No wiesz, ja wcale nie chciałem mu dokuczc, czy się z kolegi naśmiewać. Nie chce tylko popadać ze skrajności w skrajność, ze jak ktoś pije 2 kieliszki wina w tygodniu to alkus, bo robi to regularnie co piątek przy kolacji. A poza tym, myślę, ze to dodaje trochę otuchy, jak ci ktoś napisze, ze nie jesteś żaden alkoholik, zamiast od razu zrównać z ziemia i zwyzywać od alkoholików i meneli
  • Odpowiedz
@Lecerdian: dzięki za obszerną odpowiedź :) wspomniałem o tym, że zrobiłem to samodzielnie bo to prawda. Nie wykluczam że w przyszłości będę potrzebował czyjejś pomocy. A z tym wylaniem? Bez problemu, pomimo że to grzech ;) zrobiłbym to ale wolę oddać sąsiadowi - bo w końcu... teoretycznie nie powinny się mi już do niczego przydać :)
  • Odpowiedz
@Bloodaxis1: jakby co, to na pewno nie odebrałem tego jako lekceważenie :) w temacie pół butelki wina raz w tygodniu - również nie uznał bym za problem, nawet by mi nie przyszło do głowy żeby przy takich ilościach byłaby potrzeba "brać się za siebie".
  • Odpowiedz
@Lecerdian: zrozumienie niestety przyszło do mnie późno, musiało minąć dobrze ponad 10 lat. Dotychczas tylko "hehe, dobre piwko a jakie smaczne i przecież cieszę się dobrym zdrowiem więc o co chodzi"
  • Odpowiedz
@TrzyWesoleOgorasy: Super że udało ci się tyle wytrzymać bez, oby jeszcze więcej. Ale szczerze mówiąc nie ma się nastawiać na nie wiadomo jakie korzyści z życia. Sam miewałem przerwy typu wiele miesięcy albo rok i prawda, jest lepiej pod względem zdrowotnym a psychicznie to w sumie jedyne co jest fajne to uczucie wolności od alko.

Ale niestety nie było żadnego wejścia na kolejny level w życiu albo innych pierdów co tutaj
  • Odpowiedz
@random_acc_vikop: właśnie też spotkałem się z takimi głosami, że niektórzy w końcu czują że żyją itp blabla, choć jeśli to prawda w ich przypadku to pogratulować :) a mogę niedyskretne pytanie, Ty teraz jesteś w trakcie przerwy czy przeciwnie?
  • Odpowiedz
@TrzyWesoleOgorasy: To tak jest, ale w przypadku ludzi ktorzy juz kompletnie zatracili sie w nałogu. Jak non stop jestes na fazie, to pozniej jak ci sie uda wyjść, to rzeczywiście, czuć ta różnicę. A tak, to tylko komfort jakiś psychiczny jest, ze wszystko jeszcze jest ok i dajesz radę to kontrolować. Gorzej, jak od rana skupiasz sie tylko na tym, zeby znaleźć źródełko i łyknać. To wtedy wlasnie zaczyna sie powazny
  • Odpowiedz
@TrzyWesoleOgorasy gratulacje stary!!! ja nie tykam alko też od jakiś 6 tygodni. ale nie tylko bo po 20 latach jarania trawy (w tym ostatnie 7 lat codziennie, a ostatni rok od rana do wieczora tak, że paliłem około grama, dwóch dziennie) też to odstawiłem. i najlepsze. żadnych efektów ubocznych. :D nic. nie miałem żadnego problemu żeby przestać. czasami sobie myślę, że mógłbym coś sobie zapalić ale to jakaś przelotna myśl która nie
  • Odpowiedz
@Bloodaxis1: jak definiujesz "non stop"? Ja trzeźwy bywałem max 8h na dobę, zatem jakieś "przerwy" były, a weekendy czy urlopy to w zasadzie nie było trzeźwienia do zera. W moich oczach to już spełnia definicje "non stop"
  • Odpowiedz
@TrzyWesoleOgorasy: Ja pije normalnie, raz na miesiąc czy dwa. Nie uważam żebym miał problem z alkoholem (oznaka alkoholika? xD), po prostu robiłem kiedyś dłuższe przerwy żeby zobaczyc jak to jest. Ale może rzeczywiście jak ktoś wyżej wspomniał, duża zmiana jest wtedy jak ktoś osiągnie dno i przestanie pic
  • Odpowiedz
@TrzyWesoleOgorasy: To zalezy od ciebie - jak sie czules. Jak łyknałes browca, to czułeś sie na rauszu, czy nic ci nie bylo. Bardzo duzo zalezy od wieku, wagi ciała i co tu duzo mowic - predyspozycji genetycznych. Niektorzy, jak to sie mowi, maja łeb to picia i pol litra nie bedzie nawet po nich widac, sa tacy co i po piwie wygladaja na dziabnietych. Sam musisz teraz stwierdzic, czy np. pijac
  • Odpowiedz
@Bloodaxis1:
Wybacz, że tak to odebrałeś. Wziąłem cytat z twojego komentarza jako przykład. Nie miałem zamiaru twierdzić, że mu dokuczasz. Nie zgadzam się po prostu z bagatelizowaniem. Nie jest istotne ile i jak często ktoś pije (no wiem, nie do końca...), ale jaki problem mu to stwarza.
  • Odpowiedz
wczoraj minął mi miesiąc bez grama alko, bez terapii czy jakiegokolwiek wsparcia zewnętrznego


@TrzyWesoleOgorasy: tak to i ja potrafię. Zaden wyczyn. Sądzę że 1 rok to dopiero czas aby w mózgu się porobiły nowe opłączenia nerwowe i wytłumiły te alkoholowe.
  • Odpowiedz