Wpis z mikrobloga

Rzecz sie dzieje w firmie dostarczajacej lokalny internet. Po powrocie z instalacji sekretarka mowi nam ze jest zgloszenie, kobieta dzwoni ze nie dziala jej internet oraz, ze kapie woda z kabla od internetu. Smiechy chichy w biurze jaka woda z kabla o co babie chodzi :D Ale dobra bierzemy sprzet i idziemy na spacer bo to trzy bloki dalej. Po wejsciu do mieszkania odruch wymiotny, wiekszego syfu to ja chyba nie widzialem. Nie dalo sie przejsc korytarzem nie nadeptujac na jakies brudne majtki koszulki itp. kobieta prowadzi nas do pokoju z komuterem. Patrzymy a tam skretka lezy w wiadrze do polowy wypelnionego woda :D Dowiedzielismy sie ze tyle nalecialo przez noc, biore kombinerki obcinam wtyczke, a tam sie leje jak z malego wezyka :d My zupelne wtf, dziwne rzeczy sie zdarzaly ale nie woda ze skretki... Lecimy na dach bo w takim tempie to zaleje jej mieszkanie xD Co sie okazalo kabel schodzacy z dachu lecial czesciowo pozioma rynna podczas mrozu pekla opona i woda z rynny pieknie zasysala sie do mieszkania kobiety :d Oczywiscie zintegrowana sieciowka poszla sie... Ruterboard na dachu caly, wiec po wymianie kabla, sieciowki i przeprosinach wszystko wrocilo do normy. Juz chyba zadne zgloszenie mnie nie zaskoczy.

#opowiesciserwisowe #serwispc
  • 18