Wpis z mikrobloga

brak odkrywania muzycznych perełek (albumów w rodzaju "rare", "obscure") powoduje u mnie stany depresyjne. mam wrazenie ze przesluchalem juz wszystko, to co chcialem. brak mi nowych muzycznych bodźców. miewalem podobne stany przed laty, aczkolwiek ostatnio ten stan stagnacji trwa wyjątkowo dlugo, nie trafiam na nic co "kliknie po jednej nutce" i zawładnie moją percepcją, spowoduje taka wewnętrzna euforię i wyrzuty muzycznej dopaminy. mam lastfm, mam rym, wszystko - w granicach gatunkow ktore mnie interesuja - przewertowane na wskroś. kanały na youtube z roznymi niedocenianymi albumami takze, np. terminal passage (kumaci wiedza o co chodzi). i dalej błądzę... czuje ogromny niedosyt, a wiem ze na pewno istnieją niszowe, niedoceniane albumy sprzed lat, ktore wciaz mozna odkryć i zakochac sie w nich doznając na wielokrotnym odsłuchu. jesli sa tu jakies muzyczne freaki (np. wiesz kto to lo borges albo nie jest ci obojętny city pop lub japoński jazz-fusion aaaalbo masz ciarki przy bossanovie z lat 70), ktore maja podobnie - daj cie znac, poleccie cos czego jeszcze nie znam, a co na nowo wprowadzi mnie w krainę muzycznej szczęśliwości. odwdzięczę sie rowniez polecajkami.

#muzyka #lastfm #rym #jazz #muzykaklasyczna #funk #rock #muzykaelektroniczna #audiofile #rateyourmusic #porcys #pitchfork
  • 10
  • Odpowiedz
@presburger: Pewnie nie Twój gust i jednak XXI, ale kij, jako samozwańczy expert od muzyki doujinowej z Touhou (kilkadziesiąt tysięcy scrobli na samych doujinach z Touhou) wrzucam kilka picków, które przynajmniej dla mnie były tymi trafami po 1 nutce:

https://www.youtube.com/watch?v=zwBV0THrdzs
https://www.youtube.com/watch?v=SgOYcJ8Q5Mo
https://www.youtube.com/watch?v=qg58WHtGhuA
https://www.youtube.com/watch?v=HgNj9v5ClGQ
https://www.youtube.com/watch?v=5IT_Hd_QdpQ
https://www.youtube.com/watch?v=Vd5MdfYMdX8
https://www.youtube.com/watch?v=379W3E0PYSM
https://www.youtube.com/watch?v=ZWAFpduczD0
  • Odpowiedz
na nowo wprowadzi mnie w krainę muzycznej szczęśliwości.


@presburger: Może nie Twoja bajka, ale zdecydowanie w krainę szczęśliwości wprowadza koncert Keitha Jarreta z 1975 z Kolonii. Jest na Spotify.
  • Odpowiedz