Wpis z mikrobloga

#perfumybiedaka

Wpis nr 18.

Armaf Futura La Homme

https://www.fragrantica.pl/perfumy/Armaf/Futura-La-Homme-47024.html
https://www.fragrantica.com/perfume/Armaf/Futura-La-Homme-47024.html

Rozpoczynam zapowiedziany cykl grupy zapachów na zbliżający się okres wiosenno-letni. Zacznę od całkiem uniwersalnego zapachu, który nada się od pierwszych oznak przedwiośnia aż do początków zaawansowanej jesieni.

Armaf Futura La Homme został wydany podobno w 2010 roku. Flakon 100 ml zazwyczaj jest do kupienia za 70-90 zł. UWAGA - jest to uniseks i nazwa może być myląca.

Armaf kojarzy mi się z marką, która powinna produkować o połowę mniejsze flakony, boich zapachy szybko się nudzą. Ten zapach w mojej opinii jest na swój sposób wyjątkowy ze stajni tego arabskiego producenta. Niby miał być klonem, ale wyszło im coś naprawdę dobrego. Zapach, który ma to coś. Pod pewnymi względami uważam go za lepszego nawet od Armafa CdNIM, o którym to miałem okazję już pisać. W dużym skrócie o CdNIM - byłem nim zachwycony, ale zeszłem już na ziemię, więc jeśli ktoś się nim zachwyca, to musi z ostrożnością podchodzić do tego, co będę poniżej pisał o Futura La Homme.

Kompozycja zapachowa

Uniseksy z niższych półek cenowych raczej mi nie podchodzą. Tu też mam pewne zastrzeżenia, ale tak jak pisałem - ten zapach ma to coś, przez co nie mogłem go odrzucić. Miał to być klon Diora Homme Intense, a wyszło coś naprawdę oryginalnego

Zapach otwiera się wszechobecnym irysem, choć nie jest on gładki i szminkowy jak w DHI, a zamiast tego jest lekko, podkreślam lekko szorstki z dodatkiem odrobiny zieleni. W tle jest odrobina szałwii - jak ktoś zna Valentino Uomo Intense, to na pewno wie, o co chodzi. Wyraźniejsza od niej jest bergamotka w wydaniu zdecydowanie bardziej soczystym i może lekko słodkim, niż tak jak zwykle soczystym, świeżym i lekko kwaśnym. Celowo wspomniałem o niej na samym końcu tego akapitu, choć jest bardziej wyraźna od szałwii. Czemu? Bo po pierwszych kilkunastu minutach otwarcie zanika, a na scenie pojawia się druga najważniejsza nuta, dzięki której zapach ma "to coś".

Tą nutą jest lawenda. Do tej pory lawenda kojarzyła mi się jako sztandarowy zapach dziadkowych zapachów i miałem obawy kupując ten zapach w ciemno. Niepotrzebnie. Jest to naprawdę nowoczesna i świetna lawenda, która na skórze pachnie zupełnie tak, jakbym potarł ją świeżym kwiatem tej rośliny. Żadnego dziada, żadnego odświeżacza do kibla. A co ma lawenda z bergamotką? Moim zdaniem kwiat lawendy ma w sobie specyficzny akcent słodkiego cytrusa. Doskonale to tutaj czuć. Jest żywa lawenda z tym akcentem i jest trochę zieleni.

Na tym można zakończyć opis głównej części zapachu, bo mniej więcej tyle będzie czuć w ciągnącym się za nami ogonie. Nie będzie jakoś specjalnie męsko, ale bezpłciowo też nie powinno być. Dobry uniseks ma to do siebie, że na męskiej skórze potrafi zagrać męsko, a na kobiecej skórze kobieco. Ten to potrafi. Potrafi to też podobno Nautica Voyage. Nie sprawdzałem, ale jestem w stanie w to uwierzyć.

W fazie bliskoskórnej dochodzi trochę bardzo delikatnej i wytrawnej słodyczy w tle irysowo-lawendowego duetu. Czuć to dosłownie przy samej skórze, szurając po niej nosem. Wasze otoczenie nawet po wielu godzinach będzie czuć tylko wcześniej opisywaną część, jeśli nie naruszy Waszej strefy intymnej. Słodycz ta generowana jest przez nutę skóry z nanododatkiem drewna. Na fragrze podają też wetywerię. Przyznaję, że też ją wywęszyłem przy samej skórze gdzieś bardzo, bardzo głęboko z tyłu - absolutny detal, którego bez lat praktyki na pewno bym nie wyczuł. Nie potrafię niestety powiedzieć w jakim innym zapachu jest podobna wetyweria. Na pewno nie w Encre Noire ani w Korloff No Ordinary Man. W jednej mamy mentol/marchewkę/piwnicę. W drugim jest lekko orzechowo. Tu jest jeszcze inaczej. Na fragrze nie ma za to nic o wanilii, a ja czuję, jakby jednak dali tutaj przynajmniej kropelkę tego aromatu do flakonu.

Parametry

Jest przyzwoicie. Może trochę poniżej tego, co zazwyczaj uważam za idealnie przyzwoite, ale będąc szczerym, nie chciałbym większej mocy dla tego zapachu. W normalnych warunkach poradzi sobie w biurze przez całe osiem godzin, choć latem może nie dotrwać (i przy okazji przydusić przy zbyt dużej temperaturze). Trwałość fazy bliskoskórnej do wieczora na styk przetrwa. Jeśli ktoś ma dobrą skórę, to przetrwa bez problemu.

Podsumowanie

Zapach kupiłem w ciemno i spodziewałem się czegoś gorszego. Mile mnie zaskoczył pod wieloma względami. Jeśli ktoś szuka klona DHI lub VUI - nie tędy droga. To jest jeszcze coś innego i moim zdaniem to jest zaleta. Nawet flakon nie jest aż tak bardzo kiczowaty jak na Armafa. Z początku miałemgo trochę wypsikać i puścić dalej w świat, ale coraz mocniej zastanawiam się, czy jednak nie zostawić sobie tego flakonu.

SUBIEKTYWNA OCENA CYFERKOWA

Dodałem tę część ze względu na kilka próśb. Mimo wszystko zachęcam, żeby samemu wyrobić sobie jakieś zdanie na podstawie wcześniejszego opisu.

Projekcja: 6,9/10
(0 - woda z kranu, 5 - przeciętne, 7 - idealne do spędzenia 8 h w budynku, 10 - niesamowicie mocne)

Trwałość: 7/10
(0 - woda z kranu, 5 - przeciętne, 7 - idealne do spędzenia 8 h w budynku, 10 - niesamowicie mocne)

Zapach: 7/10
(0 - do odstraszania ludzi, 5 - tolerowane przez większość, 7 - całkiem lubiane, 10 - uwielbiane)

Jakość składników: 6,5/10
(0 - wali biedą 5 - akceptowalne dla większości, 7 - naturalny zapach 10 - bardzo wysoka jakość)

Jakość kompozycji: ???/10 - uniseks
(0 - wali biedą 5 - akceptowalna dla większości, 7 - komplementowany zapach 10 - bardzo komplementowany zapach)

Moja ocena zapachu: 7/10

#perfumy
M13X - #perfumybiedaka

Wpis nr 18.

Armaf Futura La Homme

https://www.fragrantica.p...

źródło: 375x500.47024

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
via Wykop
  • 1
@TheDamex: też niestety nie widzę. Ja go kupiłem zeszłego lata i nie wtedy jeszcze nie było żadnych problemów. Nie jest to też pierwszy zapach, który w ostatnim czasie ma problem z dostępnością. Liczę, że to tylko chwilowe braki.
  • Odpowiedz