Wpis z mikrobloga

#zalesie #psy

Pracuję sobie z domu. Siedzę w pokoju, blisko okna, które jest jakieś 8-10 metrów od granicy działki, a na następnej i jeszcze kolejnej (są to bardzo wąskie podwórka, właściwie jedno średnie podzielone na dwa malutkie), gdzie sąsiedzi postawili sobie jakieś swoje kurniki, w których wegetują i mają psy. Jeden czasem bywa wyprowadzony na spacer, ale nie jestem pewien czy raz dziennie to im się udaje, kolejny (ten który przebywa minimalnie dalej) na spacerze nie był raczej nigdy. Pies jest stary, ja tu mieszkam od lat, nigdy go nie widziałem na zewnątrz z właścicielem. Brudny, owłosiony, zaniedbany kundel. Codziennie (są lepsze i gorsze dni, ale raczej nigdy nie ma spokoju) #!$%@?ą ciągle takie akcje jak na załączonym nagraniu. Non stop słychać szczekanie dwóch pier**nych kundli, czasem jeszcze włącza się trzeci - taki mały kundelek z naprzeciwka, który raz na jakiś czas jest wypuszczany na podwórko. Obszczekują siebie na wzajem, ten brudas niewyprowadzany na spacer czasem zaczyna takie szczeko-wycie i potrafi tak napierdzielać przez kilka godzin. Jak ktoś jest zainteresowany, to załączam 2 minutowe nagranie. Mieszkam na obrzeżach małego miasteczka (20tys. ludzi). W tej chwili na ulicy NIC się nie dzieje, nikt nie łazi, nie jedzie, nie idzie żaden pies. A te kuy jak się nakręcą i uruchomią, to potrafią tak kilka godzin. 2 minuty poszczekają, minuta przerwy, 3 minuty poszczekają, 7 minut przerwy. I tak w kółko. Straż Miejska ma to gdzieś, "możesz se pan na drodze pozwu cywilnego dochodzić swoich praw". Generalnie między 6 a 22 mogą sobie #!$%@?ć non stop i NIC się nie da z tym zrobić. Człowiek jest zakładnikiem inteletualnego ścierwa (mówię o sąsiadach w tej chwili). Siedzę i pracuję, jest idealna cisza, a te zapchlone bydlaki są słyszalne bardzo cicho przez zamknięte okno, co mnie doprowadza do szału i jestem blisko osiągnięcia stanu, który nazywa się fachowo #!$%@?Ą.

Powinno się zakazać trzymania takich burków (bo każdy z nich to oczywiście jakieś pospolite kundlisko) na podwórku, albo chociaż zobowiązać właścicieli do tego, żeby zachowywały ciszę. Co by było, gdyby KAŻDY na podwórku trzymał takie hałaśliwe stworzenie? Idziesz sobie ulicą i z każdego podwórka, bez momentu przerwy byłbyś obszczekiwany przez kolejnego kundla.

Przysięgam, że kiedyś nie wytrzymam nerwowo i załatwię tę sprawę raz a porządnie. #!$%@? kraj, w którym intelektiualne ścierwo i patologia może cię terroryzować swoim pchlarzem i nic nie możesz z tym zrobić. Załączam nagranie - uważacie, że to jest normalne? Może to ja się już nabawiłem nerwicy? https://files.fm/u/2kvcr2qcz#/view/55rjv27q3
  • 3
@eleg wyluzuj - zamknij okno i po kłopocie. Psy tak mają, że szczekają i nic z tym nie zrobisz. Przerabiałem ten temat i jesteś na przegranej pozycji, a im więcej się będziesz tym nakręcać to tym bardziej będziesz na to wyczulony i zwracał uwagę na ich ujadanie.