Wpis z mikrobloga

Nie wiem co ten haha123 się jakoś nagle nabuzował i sobie o mnie przypomniał xD Mordeczki, sytuacja jest taka:
- KAŻDY program pakujący dodatkową kasę w rynek jest korzystny dla strony sprzedającej. KAŻDY. I nie ma, że tam tego, że za mało, że limit, że coś tam. Jak mnie nie wierzycie to zapytajcie spadkowego guru dr Adama Czerniaka, przy którym jakieś micki i muki, to śpią w nogach. Strona spadkowa krytykuje ten program konsekwentnie, więc chyba jakiś powód do tego ma, co? Dodatkowa kasa w rynek = łatwiejsza sprzedaż. I tyle w temacie.
- Jeżeli są w tej chwili dwa mieszkania: jedno za 800tys, a drugie za milion i mamy jednego klienta z milionem złotych do wydania, to on sobie może wybrać, które kupi. Po wejściu programu w zapowiadanym kształcie, obok niego będzie drugi klient z 800tys zł do wydania (200tys wkładu własnego + 600tys kredyt). I ten drugi klient mieszkania za milion nie kupi, ale to za 800tys owszem. Przez co zmniejszy możliwości wyboru u tego bogatszego. Niby proste, ale niektórym jakaś klapka w mózgu przeskakuje i nie dociera. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Limit cenowy 700-800tys pozwala na zakupy sporego mieszkania w średnich miastach i średniej wielkości w tych największych. Czyli w największych miastach deweloperzy nadal będą kroić metraże po 40m2-50m2, bo to się najłatwiej sprzeda. Nie wiem dlaczego spadkowicze się z tego cieszą, ale może mają jakiś powód xD
- Buda w tym roku szacuje jakieś 20tys kredytów udzielonych w programie. Biorąc pod uwagę, że całkowita oferta deweloperów na ten moment wynosi 50tys mieszkań to będzie bardzo fajny dodatkowy bodziec popytowy.

#nieruchomosci #mieszkanie #kredythipoteczny