Wpis z mikrobloga

Moja rozmowa w Polsce w supermarkecie przy kasie:
Ja: (rozkładam produkty na taśmie).
Kasjerka: Deustsch?
Ja: Ja, ich kann Deutsch sprechen.
Kasjerka: (zaczęła odsuwać moje zakupy od siebie) - Kasse zwei.
Ja: (zastanawiam się o co jej chodzi) - Potrafię też po Polsku.
Kasjerka: Aha hahaha, bo ja myślałam, że Pan Niemcem jest bo jakaś wycieczka tutaj, a Anetka na dwójce po niemiecku świetnie… ja to nie umiem… dobra obsłużę Pana.

#zakupy #niewiemjaktootagowac
  • 18
  • Odpowiedz
To też przyszło na myśl, ale nadal nie wiem co się #!$%@?ło, że chciała się mnie wyraźnie pozbyć. Już chciała sobie iść z tej kasy i gdybym był Niemcem (jak przypuszczała) to by się jej udało ( ͡° ͜ʖ ͡°).
  • Odpowiedz
@Jestem_Tutaj: akurat jak byłem w lipcu w Słubicach to kilku Niemców pracowało w polskim McDonaldzie, nie wiem dlaczego, choć może zarobki lepsze niż normalnie, bo lokal mocno oblegany, sporo Niemców przyjeżdża, a w McDonaldzie we Frankfurcie pustki.

@pierwszynawenus
  • Odpowiedz
@pierwszynawenus: Ostatnio kolega był w biedronce i trafił się Włoch który próbował coś zapytać kasjerkę łamanym polskim, nagle kobitka się wkurzyła i zaczęła do niego płynnym włoskim.
  • Odpowiedz
@MaC1u5: w mojej żabce pracowała dziewczyna, która płynnie po włosku mówiła, i tez się jej udało kilku ludzi zaskoczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@pierwszynawenus: efekt polskiej edukacji. Ludzie nawet jak trochę znają obcy język to boją się w nim gadać. Baba chciała się pozbyć Niemca bo się bała że będzie chciał czegoś dodatkowo, nie wiem o fajki zapytać albo zapłaci gotówką albo cokolwiek i nie będzie potrafiła się z nim ładnie dogadać.
  • Odpowiedz