Wpis z mikrobloga

Już nie będzie Roberta Kubicy w Formule 1. Pożegnanie Roberta Kubicy z Formułą 1… Siedemnaście lat: Trzy powroty, jeden nieudany, jeden udany, jeden wyimaginowany. Fenomen sportowy. Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że do Formuły 1 można dostać się ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele... Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Robeta na całym świecie, jak Mistrz Świata Sebastian Vettel, który powiedział, że Robert go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu Formuły 1. Tego fenomenu popularności - 14,5 miliona, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy zdobywał pierwsze podium na torze Monza. Trzynaście przeszło milionów - Grand Prix Kanady. To Jego jedyne zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... Po prostu... Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w sporcie będzie jakaś próba kontynuacji. Kubicomanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Robercie trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Robert! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.

#f1 #kubica i poraz ostatni... #powrutcontent
  • 1