Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak daleko w swoim szaleństwie może posunąć się zazdrosna kobieta?
Żyję w kilkunastoletnim związku z #szaramyszkadlaanonka i dopóki nie wybrałem się na imprezy firmowe z noclegiem, wszystko układało się naprawdę dobrze. W pracy (zdalnej) mam trochę koleżanek, które poznałem na żywo i wydaje mi się, że mój #rozowypasek zaczął z tego powodu przeżywać toksyczną wręcz zazdrość. Dodam, że nieuzasadnioną, bo poza grzecznościowym small talkiem i wypiciem sporej ilości alkoholu nic wywinąłem i cała sytuacja zaczyna mi coraz bardziej ciążyć na psychice. Ja sam wpadam w paranoję, bo boję się przy mojej żonie odpisywać im na czacie nawet na tematy służbowe.
Czułem wewnętrznie, że coś jest nie tak, zauważyłem kątem oka w jej telefonie, że przegląda jakąś grupę na FB. Miałem spore opory ale w odpowiednim momencie zajrzałem na tego Facebooka i zauważyłem posty typu m.in.: chcę nauczyć się flirtować z facetami, seksownie ubierać itd. Poza tym wiele innych, które zabolały dużo bardziej, bo były internetowym linczem nad moją rzekomo skandaliczną postawą i krytyką wielu zachowań na przestrzeni lat w "pozornie" udanym związku. Udało mi się ponadto ustalić, że moja druga połowa chce się ode mnie maksymalnie uniezależnić, tj. zapisać się na kurs pływania, tańca (tak, to nie żart w nawiązaniu do ostatnich wpisów na Mirko) i wiele innych zajęć, by zapewne ograniczać czas spędzany ze mną, a przy tym usilnie próbować wzbudzić we mnie zazdrość. W jednym z wpisów inne kobiety pytały mój #rozowypasek po co jej ta nauka flirtowania jak ma męża i sama nie dała jednoznacznej odpowiedzi czemu.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że uciekł ze mnie stoicki spokój i wczoraj miałem pierwszą nieprzespaną od lat noc. Zacząłem już w razie czego dokumentować te dziwne wpisy, bo nie wiem, do czego to w przyszłości eskaluje.
Ogółem chyba przechodzę pierwsze w życiu załamanie od dawna, bo wiele lat związku i przyjaźni zaczyna się zwyczajnie psuć. Poza tym na pokładzie są dzieci, a to dopiero komplikuje całą sytuację, bo muszę na zewnątrz nosić maskę kogoś dużo weselszego niż jestem w środku. Maluchy szybko wyczuwają zmianę nastroju i zadają niewygodne pytania. Niedawno z powodu tego wszystkiego odmówiłem nawet atrakcyjnej żonie seksu, bo nie miałem na niego najmniejszej ochoty przez to, co nazbierało mi się w środku.
Nie wiem co robić dalej, dopóki milczę i gromadzę informacje mam wrażenie, że działam rozsądnie. Jednak dalsze tłumienie w sobie tylu negatywnych emocji niszczy mnie od środka. Z drugiej strony jestem ciekaw, jak cała sytuacja się rozwinie i trochę apatycznie nie ingeruję w nic.
Z góry dzięki za jakieś rady i słowa wsparcia. W dobie tego wszystkiego, co ostatnio przechodzą #niebieskiepaski na rynku matrymonialnym nie wierzyłem, że kiedykolwiek dopadnie mnie podobna sytuacja. Cały problem polega jednak na tym, że cały czas kocham mój #rozowypasek i wolałbym cofnąć czas, żyć jak dawniej, ale to chyba już nie wróci. Ponadto zauważyłem, że wieloletni związek to tak naprawdę współzależność emocjonalna i gdybym tylko spróbował go zakończyć, moja druga połowa jeszcze sobie coś zrobi...
Piszę z anonimowych, bo moja aktywność w sieci jest nieustannie śledzona przez mój #rozowypasek
#rozowepaski #zwiazki #seks #logikarozowychpaskow #zdrada

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63b3e73b3aff44a0fb1a4de5
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 9
Niedawno z powodu tego wszystkiego odmówiłem nawet atrakcyjnej żonie seksu,


@AnonimoweMirkoWyznania: utwierdzając ją w jej przekonaniach ( )

Swoją drogą wpis brzmi, zwłaszcza dodając to zdanie:

W dobie tego wszystkiego, co ostatnio przechodzą #niebieskiepaski na rynku matrymonialnym


To nie wiesz, co różowa widzi że swojej perspektywy, jak ona może rozumieć twoje zachowanie, tylko robisz z siebie ofiarę pod taką narrację o złych p0lkach.
SzczęśliwyDyrygent: W sumie nie ma w Twoim poście nic zaskakującego.

Czego się spodziewałeś, jak Twoja szaramyszka nie ma żadnej kontroli nad wieczornymi imprezami? Była przyzwyczajona do czegoś innego i jej świat się załamał. To, że mówisz, że nic nie odwaliłeś, nie ma żadnego znaczenia.

Nie ma się co dziwić, że zapisała się do szkoły tańca, chce mieć swobodę taką jak Ty.

Zastanów się, co jest ważniejsze, ta robota czy żona i