Wpis z mikrobloga

@mlodyernest: Usługą jest, ale samo w sobie nie jest usługą seksualną, bo nie jest to bezpośrednie zaspokojenie seksualne siebie lub innego człowieka, a jeśli ktoś wykorzystuje to w tych celach, to już jego sprawa.
  • Odpowiedz
@DEJW88: To też jest #!$%@? się. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w wielu miejscach ze striptizem lub na masażach są oferowane dodatkowe usługi, laski wysyłające zdjęcia stóp obsługują fetyszystów
  • Odpowiedz
Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w wielu miejscach ze striptizem lub na masażach są oferowane dodatkowe usługi, laski wysyłające zdjęcia stóp obsługują fetyszystów


@Cztero0404: #!$%@? być może, ale nie prostytucja.

Dla mnie prostytucja, to zarówno jakakolwiek bezpośrednia forma stosunku seksualnego lub masturbacji za pieniądze (jakiejkolwiek z obecnych osób) lub pośrednia poprzez sprzedawanie zdjęć lub nagrań to uwieczniających.

Natsu masturbującą się na kamerkach można śmiało nazwać prostytutką
QOTB która chyba wstawiła zdjęcie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@DEJW88: Oczywiście że jest, na prawdę jesteś tak naiwny że myślisz że większość subskrybentów prostytutek z onlyfans nie robią tego typowo w celach seksualnych? To oświecić mnie i powiedz jaki jest główny cel subskrybowania laski na onlyfans niż oglądanie jej półnagiego/nagiego ciała.
  • Odpowiedz
@Phyrexia: Julka onlyfans to dawanie cyfrowo dupy dla bandy onceli z #!$%@? w ręku którzy nigdy nie będą mieli innej styczności z kobieta. Nie porównuj bycie contentem do walenia konia przez inceli do sceny erotycznej w filmie. Onlyfansiara jest tylko obiektem zaspokojeni seksualnego obleśnych facetów którzy taka dziwkę utrzymują. Tyle.
  • Odpowiedz
@WebDevIsMyPassion: To są tylko zdjęcia, w których ktoś pokazuje swoje ciało, często te profile na onlyfansach nie różnią się od zdjęć, które są normą na instagramie. Instagramerki z branży fitness, to prostytutki?

Być może wstawianie takich zdjęć jest "#!$%@?", ale nie prostytucją.
  • Odpowiedz
@KochanekAdmina: Prostytucja, to zarówno bezpośrednia forma stosunku seksualnego lub masturbacji za pieniądze (jakiejkolwiek z obecnych osób) lub pośrednia poprzez sprzedawanie zdjęć lub nagrań to uwieczniających.

Sprzedawanie zdjęć swojego ciała, prostytucją bym nie nazywał, a już na pewno nie w bieliźnie.
  • Odpowiedz
Sprzedawanie zdjęć swojego ciała, prostytucją bym nie nazywał, a już na pewno nie w bieliźnie.


@DEJW88: Przecież większość tych typiar nie sprzedaje artystycznych zdjęć w bieliźnie tylko porno, często na zamówienie. Zdjęciami w bieliźnie hajsu nie zrobisz na tej platformie.
  • Odpowiedz
@KochanekAdmina: Są takie, które ogołacają frajerów właśnie serwując zdjęcia w bieliźnie, czasem może pokażą kawałek cyca, one prostytutkami nie są.

Laski, które nagrywają jak robią sobie dobrze, są jak najbardziej prostytutkami.

Ja mam wrażenie, że jednak większość serwuje nieco pikantniejsze zdjęcia w bieliźnie, ale nie jestem w tym rozeznany.
  • Odpowiedz
Prostytucja online nic nie zaspokaja, to zarobek na naiwniakach i frajerach ze slabym mentalem, ja bardziej szanuje fizyczne dziwki, nie te online.


@NewBlueSky: A ja odwrotnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Te online trzepią często większy hajs, o wiele niższym kosztem, w mniejszym stopniu naruszając przy tym własną godność.

Odwrotnie w przypadku klientów, może usługa od Pani prostytutki jest droższa, ale przynajmniej otrzymujesz możliwość bezpośredniego współżycia, a goście
  • Odpowiedz
@I_am_the_liquor: Ale głupota. Czy idąc tym tokiem myślenia nagie sceny w filmach lub sesja dla Playboya to też prostytucja?


@Phyrexia: Film to film, jak scena jest PO COŚ to jest film, sztuka. Tak jak w teatrze.
Playboy to akurat przaśne gówno dla starych zboczeńców wiec tak, prostytucja.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@DEJW88: no to ogolne zagadnienie jest typu "jak byc dziwka i przekonac innych ze nie jesteś dziwka".

To juz wiekszy szacunek do takiej co nie udaje ze nie ejst dziwka.

Ludzie kupuja dostep do tych zdjec czy filmow w celach seksualnych i te kobiety (dziwki online) doskonale to wiedza, wiec zasluguja na swoje określenie.
  • Odpowiedz
@loczyn: Jest wiele filmów, w których takie sceny pojawiały się na życzenie "wielkich reżyserów" i nic nie wnosiły do fabuły. Dodaj do tego afery jak ta z typkiem, który reżyserując film powiedział aktorce, że nagrają sceny nagości a ona sama zdecyduje czy je zostawić po czym gdy zdecydowała się by je usunąć reżyser i tak je umieścił. Natomiast w przypadku zdjęć, skoro akt jest formą sztuki, sprzedawanie swoich aktów jest sprzedawaniem
  • Odpowiedz
@Phyrexia: chyba ze sprzedajesz swoje zdjecia dla bandy niewyzytych przegrywow, ktorzy je kupuja do celow seksualnych. Wtedy to juz nie jest sztuka. Rzeczywistosc weryfikuje zyczeniowe myslenie (#!$%@? od tego ze te kobiety doskonale wiedza co jest ich targetem, przeciez same sie seksualizuja w prymitywny sposob do granic mozliwosci aby zarabiac wiecej).
  • Odpowiedz