Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się nad sprawą #iwonawieczorek i kilku rzeczy nie mogę zrozumieć. Ogólnie wydaje mi się, że jej znajomi wiedzą co się stało, ale jednak pewne fakty mnie dziwią, może ktoś z was ma pomysł jak to wyjaśnić:

1. Jeśli znajomi są jakkolwiek zamieszani w jej zaginięcie to czemu zaczęli jej poszukiwać już od 8 rano, dlaczego zaczęli alarmować matkę, zachęcać ją do poszukiwań, do pójścia na policję?
Bardzie logiczne byłoby gdyby stwarzali pozory, że wrócili po imprezie do domów z myślą, że Iwona też poszła do siebie i poszli spokojnie spać. Sam fakt tego, że ludzie, którzy wrócili do domu po 4 zaczynają przed 8 nerwowo szukać koleżanki jest bardzo podejrzany.
Gdyby faktycznie coś jej zrobili albo wiedzieli, że coś jej się stało powinni poczekać aż to matka się do nich odezwie np po pracy, kiedy Iwony nie zastanie w domu. Wtedy mogliby udawać zdziwionych, mówić że byli przekonani, że jest od dawna w domu, że oni odsypiali imprezę, wstali dopiero po 13 i nawet nie brali pod uwagę, że cokolwiek jest nie tak.

2. Z drugiej strony jeśli faktycznie zupełnie nie są zamieszani i nie mieli pojęcia, że Iwonie coś grozi to nasuwa się to samo pytanie - czemu już przed 8 rano zaczęli jej szukać, powinni myśleć, że śpi sobie w domu?

3. Dlaczego ten Paweł P tak bardzo angażował się w poszukiwania, że aż załatwił komunikat w telewizji i zadzwonił do Rutkowskiego? Nie bał się, że jednak coś na niego znajdą jeśli był winny? Ale z drugiej strony jeśli nie byłby winny to czemu tak się przestraszył kiedy Rutkowski wkręcił go, że znalazł ważnego świadka?
Gdyby wiedział, że ktoś wysoko postawiony jest zamieszany w jej zaginięcie to tym bardziej nie robiłby takich ruchów bo mógłby się tej osobie narazić ściągając Rutkowskiego i generując tyle zainteresowania sprawą.

4. Dlaczego nie wymyślili wspólnej wersji co do tego o co się pokłócili w tym klubie, tylko wszyscy twierdzą, że nie pamiętają, że o głupotę. To też jest mega dziwne, bo gdyby byli winni to ustaliliby wszyscy wspólną wersję, że np dziewczyny pokłóciły się o chłopaka, albo, że Iwona usłyszała, jak ktoś z tego towarzystwa mówi o niej coś za plecami i obraziła się na nich, że ją obgadują.
To odsunęło by od nich podejrzenia, przynajmniej w pewnym stopniu. Tym bardziej jeśli pokłócili się naprawdę o coś poważnego - związanego z handlem narkotykami, prostytucją czy innym procederem, w który byli zamieszani to właśnie oczywista reakcją byłoby wymyślenie jakiejś historyjki, żeby policja i dziennikarze przestali drążyć ciągle ten temat kłótni.

To nie możliwe żeby już następnego dnia, po paru godzinach właściwie, kiedy matka Iwony ich o to pyta nagle ani jedno z nich nie pamięta w ogóle tematu kłótni, która spowodowała że Iwona poszła do domu na piechotę.
Sami powinni wiedzieć jak podejrzanie to wygląda i stworzyć jakąś wiarygodną historię.

5. Dlaczego jej były chłopak Patryk tyle razy zmieniał zeznania co w oczywisty sposób ściągnęło na niego podejrzenia, zamiast stworzyć jedną spójną wersję, nauczyć się jej na pamięć i jej się trzymać? Nie możliwe żeby nie zdawał sobie sprawy, że po logowaniu telefonu można odtworzyć czyjeś miejsce pobytu. Po co mówił, że o 1 był w domu skoro jeździł wtedy po całym trójmieście mając przy sobie telefon, który zostawia ślad w postaci logowań do sieci?

6. A jeśli są tak głupi, że nie potrafili w żaden sposób stworzyć spójnych historii, które odsunęłyby od nich podejrzenia i popełnili tyle błędów to jakim cudem byli w stanie skutecznie ukryć ciało, albo kryć zabójcę przez 12 lat i z niczym się nikomu nie wygadać, a przecież na pewno mieli policyjne podsłuchy przynajmniej przez jakiś czas.
  • 134
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@WUJICO: Nie, to było tak, że raz wyszła, przekonali ją żeby wrócila, a potem wyszła drugi raz, oni za nią. Nie dała się zatrzymać, poszła sobie, oni przeszli gdzieś na bok, żeby na spokojnie w ciszy do niej zadzwonić, a kiedy nie odbierała to poszli na przystanek skm zobaczyć czy jej tam nie ma, bo myśleli że tam poszła. Czekali tam chwilę na nią, jak nie przyszła to pojechali do
  • Odpowiedz
@WUJICO: W każdym razie tak mi się wydaje, może coś mylę. W międzyczasie Adria zamieniła z nią kilka smsów, potem dzwoniły do siebie, z Pawłem tez rozmawiała kilka razy
  • Odpowiedz
@niemaniema: Albo po prostu stan samobójczy wywołany przez jakiś bad trip, jeśli były tam narkotyki a to podobno prawdopodobne, to mogła być zdrowa i mieć pecha do substancji i atmosfery miejsca - kłótnia.

Mogła znać takie miejsca w okolicy wcześniej, bawić się jako dzieciak, albo wiedzieć jak dojść nad morze nie będąc widzianą - starczy.

Dobrze ze obie mamy za sobą już te chorobę - najgorsze co przeżyłam.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@niemaniema: mi ci znajomi nie wyglądają na jakichś mastermaindów. Myślę, że mogli mieć wyrzuty sumienia, że ją puścili sami do domu, pewnie zaczęli ją bombardować smsami i się denerwować. Ja to akurat rozumiem bo też tak mam ze znajomymi, cokolwiek by się nie działo każdy ma się zameldować, że dotarł bezpiecznie do domu. Jakby ktoś nie odpisał/nie odebrał to też byśmy od razu robili raban. Co zresztą się przydało parę
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@niemaniema: Tam alkohol musiał szumieć w głowie mocno xD oni niby szli za nią, ale zamiast ją zatrzymać to dali jej odejść pewnie gdzieś daleko i zanim się zorientowali to ona już była w aucie u jakiegoś gangusa. Nie ma innej opcji że ktoś ją zaczepił gdzieś w lasku bo nie dało by się ukryć ciała, tutaj ktoś musiał ją wywieźć autem.

@Axoi: nie ma szans żeby myśląc
  • Odpowiedz
@Axoi: To prawda, depresja to jedna z najgorszych rzeczy
Pomysł z bad tripem wydaje się sensowny, może faktycznie przypadek sprawił, że jej ciało nie wypłynęło/ nie odnalazło się
  • Odpowiedz
@nika_blue: kilka było znanych publicznie: pisała do tej Adrii, że czeka na nią przy drugim, zdaje się, przejściu, ale Adria była już wtedy w taksówce blisko domu, pisała też "o gówno mnie zaczepiają". Poza tym Paweł w tym samym czasie ciągle do kogoś dzwonił, jeśli dobrze pamiętam to do tej Joanny, swojej obecnej partnerki, zidentyfikowanej jako numer tożsamy z Iwoną.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@niemaniema: z tego co wiem to nie znaleziono kompletnie nic do należało do niej co jest o tyle znaczące że raczej nie doszło do jakieś sprzeczki fizycznej. Mogła z molo z kimś pójść znajomym/nieznajomym by potem znaleźć się w samochodzie. Trochę dziwne że nikt, nawet o tej godzinie nie widział jej tam przy tym molo co może świadczyć o tym, że nie była tam długo. Zawsze ktoś się znajdzie, czy
  • Odpowiedz
@niemaniema: O, I jeszcze jedno się zgadza. Kłótnia o nic - w stanie presuicydalnym gdy rozmawiałam z kimś do takiej doprowadziłam - żadna z osób które brały udział nie potrafi powiedzieć o co poszło. I to kilkukrotnie. Część była tekstową, nawet to czytając żadne z nas nie ma pojęcia o co szło - takie narastające, wąskie negatywne emocje... To bardzo specyficzny rodzaj kłótni i "nie pamiętamy" może pasować - nie
Axoi - @niemaniema: O, I jeszcze jedno się zgadza. Kłótnia o nic - w stanie presuicyd...

źródło: comment_1671333744Yf0nhRKJU1s3d09RZQXPjM.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@niemaniema: Albo jak ktoś pisał. Iwona zabita przez jakiegoś gangusa, ciało w beczce do Głębi Gdańskiej a Paweł jako czujka ma kontrolować co się dzieje. I co że zadzwonił do Rutkowskiego? Nie będą grzebać w składzie gazów dla szansy że jedna z beczek to ciało
  • Odpowiedz
@ItsThotOClock: Ale to pojawia się pytanie czy Paweł wiedział wcześniej albo w trakcie, że Iwonę jakiś gangster ( z którym się Paweł zna) chce zabić? Jeśli tak to dlaczego od 8 rano stawia wszystkich na nogi żeby szukali Iwony? Dlaczego nie poczeka aż to matka zorientuje się, że coś jest nie tak i wtedy mógłby się włączyć, udając że nic nie wie, co moim zdaniem byłoby mniej podejrzane.
  • Odpowiedz
@Axoi: Twoja teoria jako jedna z niewielu jest w miarę spójna, ale nie jestem przekonana czy Iwona faktycznie chciałaby się zabić i czy jej znajomi nie wygadaliby się o tym na policji przez tyle lat
  • Odpowiedz
@Gorejacy_krzak_agrestu: Ale jednocześnie robili mnóstwo szumu wokół sprawy, pomagali w szukaniu świadków, sami rozkręcili całą akcję szukania. Takie zachowanie to mógł być obosieczny miecz bo chcąc skierować sprawę w innym kierunku robili wokół niej tyle szumu, że więcej osób zaczynało się angażować i była realna możliwość że znajdzie się jakiś prawdziwy świadek albo informator i powie o ich udziale.
  • Odpowiedz
@WUJICO: No właśnie to jest bardzo dziwne, też myślę, że jeśli z kimś poszła to znajomym bo nie upuściła torebki ani butów co mogłoby się wydarzyć przy szamotaninie. Ale dlaczego nikt nic nie widział, to jest na prawdę zastanawiające
  • Odpowiedz
@niemaniema Ja obstawiam taki wariant, że Iwona zasugerowała towarzystwu, gdzie idzie. Powiedzmy, że chciała wpaść do parku zrobić scenę Patrykowi. Ekipa, jak to młodzi i nawaleni, mogli to początkowo zignorować. Później byłoby więc tak, że oni by się domyślali, co się stało (np. nowa dziewczyna Patryka wpieprzyła Iwonie), ale jedyna opcja na uratowanie siebie to bycie blisko i podpieranie się niepamięcią oraz oddalanie wszystkich wątków, które by wskazywały na to, że
  • Odpowiedz
@Gorejacy_krzak_agrestu: Były badania nad tym jak dobrze słyszalne byłyby krzyki w tamtym miejscu w parku, wyszło na to, że 200 metrów, w koło było bardzo dużo osób, ani jedna nie słyszała krzyku.

Poza tym czemu Adria i tych trzech chłopaków aż tak bardzo mieliby chronić Patryka?
A jeśli mieli jakiś powód żeby go chronić to czemu tak naciskali na poszukiwania?

Poza tym Adria wróciła do domu kiedy Iwona była dopiero
  • Odpowiedz
@niemaniema O ile kojarzę, ojczym słyszał te krzyki, czy wołanie z osiedla, nie z parku.

Dlaczego by mieli chronić Patryka? Może to gość z półświatka. Może coś w tej sprawie obciążyłoby również ich. Może obie te opcje. A naciskać na poszukiwania mogli, jeśli wiedzieli, że nic nie dadzą. Kojarzę wypowiedź matki Iwony, która mówiła, że ktoś z rodziny widział jak członkowie tej ekipy zdzierają plakaty z podobizną Iwony. Jeśli to prawda,
  • Odpowiedz