Wpis z mikrobloga

@Riiuku: To dość indywidualne. Na nartach złapałam bardzo szybko i po 2-3 dniach śmigałam po wszystkich stokach, a na desce to zajęło mi już znacznie dłużej i dopiero od 2-3 wyjazdu się bawiłam.
@Riiuku: mi stykło 2h na początek i już sobie spokojnie śmigałem po niebieskich. Potem tylko ustawiałem się z instruktorem na godzinę co parę tygodni żeby mnie korygował.

Lepiej krótsze lekcje a częściej niż dużo na raz bo i tak tego czasu z instruktorem nie wykorzystasz.
@Riiuku: Ja nie jeździłem na nartach i wziąłem od razu dechę (bez instruktora) - po 1 czy 2 dniach poniewierki już jakoś tam się da jechać. Wg mnie większa frajda niż narty.
Dużo dłużej zajęło mi nauczenie się wciągania na wyciągu orczykowym - nie mogłem opanować odruchu pochylania bo jak ta wajcha zaczyna ciągnąć to jest szarpnięcie. Od razu jak złąpiesz nogami orczyk to trzeba stać prosto i pochylony lekko do
@Riiuku: jeśli nic nie ćwiczysz ani nie uprawiasz żadnego sportu, to taki mały #protip żebyś poświęcił codziennie z 15 min na rozciąganie + kilka ogólnorozwojowych ćwiczeń, w tym koniecznie przysiady, zanim ruszysz na stok

Jeśli chcesz się nauczyć to po 2-3 godzinach pod okiem instruktora i powinieneś znać podstawy motoryki, poruszania się po stoku, wyjściowej postawy, hamowania, wstawania, skrętów ślizgowych i przede wszystkim kontrolowania upadków. Co do instruktora to koniecznie szukaj
@Riiuku: To zależy ;) ja kiedyś pojechałem w ciemno na obóz zimowy. Nie umiałem jeździć na niczym, ale kumpel mnie namówił, on sam kiedyś pierwszy raz w ten sposób zaczynał.
Wypożyczyłem deskę na cały tydzień od razu, na instruktora nie miałem kasy.
Moja jedyna wiedza - ogladalem kiedyś prognozę pogody i prezenterka była na stoku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Przy niej instruktor pokazywał 2 rzeczy - jak