Wpis z mikrobloga

Jest #afera w #sii i założyłem konto żeby trochę pogównoburzyć. Dla tych którzy zwyzywają mnie od niewolników, czy tam managerów ktorzy zakładają konta żeby wybielać firmę, proszę kierujcie swoje żale prosto do /dev/null, ja zapraszam do merytorycznej dyskusji, bez emocji. Mój post będzie podzielony na sekcję pozytywą i negatywną.
Zacznę od tego, że mail od CEO (który jest przy okazji właścicielem firmy i budował ją tutaj od zera) jest aboslutnie nie godny tej osoby i stanowiska, co nie znaczy że się z nim nie zgadzam. Takie rzeczy załatwia się F2F poprzez line menagerów, chociażby po to żeby nie być bohaterem #afera.
A teraz do rzeczy. W sii pracuję od 2 lat, jestem senior java developerem. Z mojej perspektywy to najlepsza firma z jaką kiedykolwiek współpracowałem, w ciągu tych dwóch lat miałem masę szkoleń i możliwości rozwoju zawodowego i osobistego. SII to naprawdę dobra firma i stawia na pracownika. Pojawiły się tutaj teksty "nie wiem jak w IT można siedzieć w jednej firmie 8 lat", no to akurat proste. W SII funkcjonuje program job changer, każdy pracownik niezadowolony z projektu może go bez problemu zmienić i rozwijać się na wybranej przez siebie ścierzce kariery, do tego atrakcyjne wynagrodzenie, dobre traktowanie pracownika i mamy firmę w której można siedzieć latami. Nie bez powodu SII ma w swoich szeregach bardzo wielu pracowników ze stażem 4 lata lub dłuższym.
Co do wynagrodzeń i argumentu "firma kosi klientów 2x więcej niż to co płaci tobie" - na tym mniej więcej polega prowadzenie firmy :) Nie mam z tym żadnych problemów, niech koszą ich 5x więcej, tak długo jak ja zarabiam tyle ile chce, nie obchodzi mnie to ile płacą klienci. Za tą przebitkę trzeba opłacić pracowników niefakturowalnych, biura, rozwój i pierdyliard innych rzeczy. Jeżeli ktoś oczekuje, że firma sprzeda pracę pracownika za kwotę 20% wyższą niż jego pensja, to niech lepiej nie próbuje swoich sił w biznesie, bo szybko zbankrutuje.
Co do negatywów, ja jestem #programista25k, swoją stawkę twardo negocjowałem i wszystko mi pasuje, ale nie wszyscy mają tak kolorowo. Wiem, że w firmie jest masa ludzi zarabiających psie pieniądze i oni pewnie mają odczucia zgoła inne niż ja. Nie wiem na jakim stanowisku był Krystian i ile zarabiał.
Związki zawodowe wzbudzają u mnie jedoznacznie negatywne odczucia, rozumiem potrzebę ich istnienia w firmie zatrudniającej 6 czy 7 tysięcy ludzi, ale sam nie poparłbym ich utworzenia i nie zostałbym ich członkiem, bynajmniej nie w SII.
Koniec wysrywu, zapraszam do dyskusji lub do /dev/null
  • 3