Wpis z mikrobloga

@JaTuTylkoNaMoment: Mój ojciec przez ponad 30 lat pracy w pogotowiu ratunkowym (teraz SOR) tak przywykł do pracy na dwie zmiany, że idąc do pracy na 19:00 - "żyje normalnie" cały dzień nie myśląc o pracy. Godzinę przed pracą patrzy na zegarek i mówił coś w stylu "O, trzeba się szykować". Rzuca wszystko i idzie się ogarniać się na dyżur.
  • Odpowiedz
@JaTuTylkoNaMoment: w nienawiści do drugich zmian tak zostałem wychowany.

6-14, wstajesz o 5:45 bo zdalnie, kończysz o 14 i jesteś w domu, spokojnie zdążysz zrobić szamę jeśli nie zdążyłeś w trakcie pracy, zrobić śniadanie na rano, spotkać się z kimś, poćwiczyć, poczytać, posiedzieć na wykopie i tak do 23, 9 godzin dla Ciebie

14-22, wstajesz o 9 albo 10, zjesz śniadanie i masz wybór, albo posprzątasz chatę albo zrobisz zakupy,
  • Odpowiedz
@JaTuTylkoNaMoment taa. Też tak miałem. Nocna to samo. Dla mnie bardzo ważna jest separacja taka dobowa. Do pracy pewien czas chodziłem na 5 rano. Często szedłem spać o 1 a wstałem o 3 ;) i chodząc spać o 1 nie czułem się tak przybity tym że zaraz do pracy. A chodząc na nocki na 22 i wstając o 17 cały czas miałem z tyłu głowy że zaraz do pracy. Wtedy nic
  • Odpowiedz
@Polnischefuhrer: Tak. Ja mam z tym straszny problem i on narasta z każdym rokiem. Dzisiaj np miałem dzień w którym nie miałem nic do załatwienia i od rana miałem dobry humor. Jak myślę o tym że muszę w przyszłym tygodniu iść do banku i do mechanika to nerwicy dostaje.
  • Odpowiedz