Wpis z mikrobloga

Kochane wykopki, mieszkań nie ma w koszyku inflacyjnym dlatego też ceny "realne" mówią tylko o tym jak zmienia się cena mieszkania do koszyka inflacyjnego, tylko w takiej relacji można to rozpatrywać.

Jeśli zarabiasz 10 000PLN i wydajesz na żarcie 2 000, to po inflacji 20% wydajesz już 2400zł. Bez wzrostu wynagrodzenia oszczędzasz mniej o 400zł na swój wymarzony beton z powietrzem.

W tym samym czasie mieszkanie nominalnie wzrosło o 2% z 500k na 510k.

W związku z tym nie dość, że odkładasz mniej o 400zł bo więcej wydajesz na życie, to jeszcze musisz odłożyć 10k więcej.

Co więcej, "realnie" mieszkanie teraz kosztuje nie 510k tylko 425k. Tylko... co wam po tej realnej cenie? Realnie to jesteście w dupę to co więcej wydajcie + wzrost wartości mieszkania, a nie realnie mieszkanie jest tańsze.

DLATEGO JEŚLI CHCECIE chronić oszczędności przed inflacją, to nie kupujcie nieruchomości, lokat czy innych bzdetów. Kupujcie to co jest w koszyku inflacyjnym. Kupcie koszyk inflacyjny za całe swoje oszczędności w takiej proporcji jakiej ktoś zbudował ten koszyk, to wtedy wasze oszczędności realnie będą warte tyle samo (do momentu daty przydatności produktu XD) XD Tak to wygląda, smutne ale prawdziwe.

Argumenty, że wynagrodzenie też rośnie (? bo inflacja XD?) nie działa, bo równie dobrze możecie zacząć więcej zarabiać bez inflacji i wtedy też mieszkanie będzie realnie tańsze.

#nieruchomosci #inflacja #gospodarka #nbp #kredythipoteczny #gielda
  • 7
@perfumowyswir: Kiedy i gdzie się pracowało 2 lata na dom? Pewnie w latach prosperity w USA jakieś 50-60 lat temu? Marzyć można, ale co Ci to da? Wiesz, że takie czasy już nie wrócą? A nawet jakby miały wrócić, to przecież nie wiesz kiedy i nie masz na to wpływu