Aktywne Wpisy
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
pastarri +57
Brakuje mi pracy z biura.
Pracuję z zdalnie domu już od ponad trzech lat. Zespoły albo zagramanicą, albo co najwyżej w Polsce, ale w innym mieście. Brakuje mi tego, żeby wyjść z domu czasem, popitolić se głupotki w trakcie roboty przy kawie czy coś. Lepiej się z ludźmi współpracuje po tym, jak już ich się pozna twarzą w twarz, łatwiej ruszyć dupę, żeby załatwić coś po pracy jak już się jest w
Pracuję z zdalnie domu już od ponad trzech lat. Zespoły albo zagramanicą, albo co najwyżej w Polsce, ale w innym mieście. Brakuje mi tego, żeby wyjść z domu czasem, popitolić se głupotki w trakcie roboty przy kawie czy coś. Lepiej się z ludźmi współpracuje po tym, jak już ich się pozna twarzą w twarz, łatwiej ruszyć dupę, żeby załatwić coś po pracy jak już się jest w
Posiadam bodajże ósmy rok Skodę Octavię I 2.0 AZJ 85 kW z roku 2003 w lpg. Samochód jak na swój segment i swoje lata bardzo dobrze wyposażony, jedyne co mi brakuje to mocy i automatu, ale jakoś tyle lat sobie z tym radzę, więc nie mam co narzekać. Samochód generalnie przez tyle lat praktycznie bezawaryjny (a jak się coś zepsuło to jechał dalej). Ogólnie jestem z niego zadowolony, aczkolwiek chciał bym się przesiąść na coś mocniejszego i "lepszego".
Tutaj jest cały dylemat. Upatrzyłem sobie "przyszły" samochód - 300C 5.7 albo Superb II 3.6 FSI. Aby wymienić samochód potrzebuję na sam zakup ok. 40-45 tysięcy PLN. Do tego ok. 10-15 aby doprowadzić samochód zakupiony do spoko stanu. Problem polega na tym, że zanim zbiorę pieniądze, może minąć ok. dwóch lat. Pomijając zawirowania w cenach samochodów i innych pierdół, musiał bym jeździć Octavią jeszcze te dwa lata. Niestety, samochód wymaga pewnych napraw, mianowicie:
Wymiany pochłoną kilkanaście stówek, więc na pojazd musiał bym odkładać jeszcze dłużej, a boję się, czy z czasem nie posypie się coś więcej. Wpadłem więc na pomysł, aby być może doprowadzić Octavię do stanu "fabryka". Co trzeba by było zrobić oprócz w. w. czynności? Bez wdawania się w szczegóły, to:
Grubo, nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wychodzi, że musiał bym wsadzić w wóz ok. 15 tysięcy PLN. Ktoś powie "w starego gruchota będziesz tyle ładował, nie opłaca się!!!" - poniekąd ma rację, aczkolwiek po takiej inwestycji wóz będzie mi służył przez następne 5-10 lat raczej bezawaryjnie. Samochód generalnie mi pasuje i lubię go, więc nie powinienem narzekać.
Pojazd jest mi potrzebny do dojazdów do pracy i wszędzie w zasadzie (zadupie here, przebieg miesięczny 2000-2500 km), więc chcę polegać na jego niezawodności, ba, po to kupiłem trzeci samochód, żebym z #rozowypasek w razie awarii mojego lub jej pojazdu i tak móc dojechać do pracy (pracujemy w różnych kierunkach więc ewentualne podwiezenie przez drugą stronę odpada). Z jednej strony lepiej odłożyć i kupić coś nowszego i spełniającego w 100% moje oczekiwania, z drugiej o wiele taniej władować dużo kasy w to co mam i cieszyć się "nówką" z salonu.
Tutaj jest dylemat - co byście zrobili na moim miejscu? Dzięki z góry za kulturalną i rzeczową dyskusję ;)
PS. Zdjęcie Skoduni tak o, żeby wzrok przyciągnąć .
#motoryzacja #skoda #pytanie #pytaniedoeksperta
źródło: comment_16677605681uP0GAc0Ay2y7pWEfP8zHK.jpg
PobierzAczkolwiek to rozważałem.
@Gandezz: No raczej na pewno nie wkładałbym tyle kasy w Skode xD Jak już to w jakiegoś fajnego youngtimera.
Jak chcesz tak bardzo jeszcze męczyć się z tym autem, to porób wszystko pod względem mechaniki byleby się turlał, odpuść sobie jakieś renowacje felg, obszycia itp.
@thampel5: No widzisz, a drugi wilk mówi #!$%@? to, bo będziesz następne lata jeździł pojazdem, który generalnie Ci odpowiada :D
Znam ludzi co wrzucili 20k w Hyundaia albo prawie 30 w BMW e46 ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tak, jeżdżą nimi dalej ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Gandezz: to te kola zmiennych faz rozrządu regeneracja w jakieś firmie 3,5 kzł kosztuje.
Jak rozrząd rozebrany to warto by było też je zrobić.
Dokładając wyjazd z silnikiem z budy to wątpię, że w 10kzł doprowadzisz to auto do użytkowania.
O silniku 5,7 hemi nie wspomnę. Tam to pewnie większość części z USA trzeba ciągnąć.
Optymistycznie do tego tematu podchodzisz.
@Gandezz: Jestem w podobnej sytuacji do Twojej i stwierdziłem ,że to już koniec ładownia w gruza. A sam wrzuciłem
PS. Saaba to bym trzymał, z czasem tylko cena będzie rosnąć ;)
@Gandezz: nie sądzę, że za tyle kupisz. Chyba, że sam początek produkcji.
@PolakV8: no to wolę sprzedać Octavię i kupić co mi się podoba, bo w razie W mam Matiza, a chcę jeździć na co dzień jednym pojazdem, nie rozróżniam samochodu do pracy i do innych sprawunków ;)
Każdy samochód ma plusy i minusy.
Teraz ciężko znaleźć dobre auto.. ja imho bym sobie zachował skodę.
Co do fotela kierowcy chodzi o to że lata? Bo w fabiach np to przypadłość. Jak kupisz nowy nie latający zaraz będzie to samo, więc nawet nie próbuj kupować nowego tylko napraw ten co masz.. Tam