Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ehh mirki bycie przegrywem mentalcelem pochodzącym ze wsi to nie jest łatwa sprawa. Przeprowadziłem się do wojewódzkiego 5 lat temu, ale za wiele się nie zmieniło poza moim życiem zawodowym. Udało mi się znaleźć robotę w korpo, doczłapałem się po latach do pensji 5,5 k i to tyle z pozytywów. Z chaty za wiele nie wychodzę, bo mój charakter #intj tego za wiele nie potrzebuje, w sensie koncertów, baletów, teatrów i innych dupereli. Wychodzę jedynie na rower, jogging i czasem do baru na piwko z jakimiś znajomymi z podbazy którzy mieszkają w tym mieście. Chciałem też coś sobie oszczędzać, żyłem miesiącami jak robak, i gdy zmieniłem korpo na lepsze to wystrzeliło inflację w kosmos i tym bardziej nie odłożę na żadną nieruchomość. No i muszę dalej kisić się w małym pokoju z dwoma randomami na mieszkaniu. Na kasę od starych nie mam co liczyć, bo nie mamy żadnych hektarów do spieniężenia, rodzice robią w lokalnych januszeksach.

Chętnie zamieniłbym wojewódzkie na powiatowe (dawne wojewódzkie) bliżej domu, bo jestem z Polski A i na luzie znalazłbym pracę na SSE za podobne pieniądze (branża transportowa here), nieruchomości tańsze (chociaż 6 k/m2 to wg mnie dalej za dużo) a wszystko potrzebne do życia jest, bo z uroków wojewódzkiego i tak nie korzystam. Obawiam się jednak jednej rzeczy - że w powiatowym nigdy przenigdy nie wyjdę ze #!$%@?, gdyż demografia robi swoje i tam po prostu nie ma kogo spotkać, wszystkie normalne loszki są zaklepane i zostały same karyny z Żabki i samotne matki. Ale z drugiej strony większa liczba loszek w wojewódzkim nie przekłada się u mnie na jakieś liczby, bo jak już pisałem introwertyk mentalcel here. Poza tym większość loszek z wojewódzkiego mam wrażenie że dała się wciągnąć w ten konsumpcjonistyczny pęd, imprezki, jedzenie na mieście co dwa dni, "kariera" w korpo, zaangażowanie polityczne w jakieś BLM i inne strajki kobiet (nie mam tu na myśli konkretnych postulatów lewicy czy prawicy, po prostu nie widzę sensu życia konfliktem PO-PiS jak oni razem wódę chleją u Mazurka), a te normalniejsze spokojniejsze już są dawno zaklepane. Na minus dla mnie także jest to, że jestem biedakiem ze wsi na dorobku i mój status społeczny jest na poziomie jakiegoś Saszy czy innego Stepana zza wschodniej granicy, a loszki w wojewódzkim szukają miastowego - vide dzisiejszy wpis @Mia900 z Gorących. I tak źle, i tak niedobrze...

Myślę sobie, że na pewno posiedzę w wojewódzkim jeszcze rok lub dwa, bo i tak teraz nie stać mnie na żaden kredyt mimo prawie 100 k oszczędności. Chciałbym jednak oprócz rozwoju zawodowego (mam na to jakiś pomysł) poprawić się na tle społecznym. Nie mam jednak pojęcia jak się za to zabrać. W robocie każdy mnie ma za fajnego ziomka, jedynie dość cichego, lecz na pewno nikt nie domyśla się że na wiosnę wbiję czarodzieja. No i to jest problem, bo dla loszek to red flag wielka jak stąd do Pekinu. Nie mam pojęcia jak się z tego wydostać. Oprócz tego myślę o pójściu na siłkę albo kurs pływania, ale dla siebie nie dla innych, bo starość nie radość i widzę u siebie pogorszenie postawy spowodowane pracą siedzącą.

W zasadzie to tyle, chciałem się tylko wygadać. Nie oczekuję żadnych porad, chyba że ktoś był w mojej sytuacji. A może jednak nie - żyć YOLO, przehulać wszystkie oszczędności, walnąć sobie teścia i nie myśleć co dalej? Ehh, #mentalcel #overthinking mnie zabija, jak już wielokrotnie wspomniałem ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#wychodzimyzprzegrywu #przegryw #zwiazki #seks #praca #mieszkanie #zalesie

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #635fdfdf67d66ef8237331b4
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 1