Wpis z mikrobloga

@kiszczak: zamiencie się mieszkaniami i problem z głowy, ale wcześniej swoje stare odmaluj, aby nie mieć wyrzutów sumienia względem jej przyszłych warunków mieszkania [;
  • Odpowiedz
@kiszczak: jak dobra sąsiadka to nie bierz, tak jak ci pisali wyżej. Tylko ja bym dodał jeszcze kwestię tego jak ona żyje. Jeżeli ma nowy samochód a w jej mieszkaniu też jest dobrze to można coś pogadać jednak. Ale jeżeli to babuszka, a w mieszkaniu jest kredens sprzed 40 lat to inaczej ma się sprawa.

ALE... sprawdź wszystko na 120% najpierw, że nic nie jest uszkodzone, wszystko naprawione itd.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@kiszczak: ja bym nie brał, niekiedy stosunki są dużo ważniejsze niż kasa, a na pewno kobieta to doceni tym bardziej jak wiesz że nie jest przy kasie a zawsze była w porządku.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@kiszczak: jak zalanie przez strop, to się możesz zdziwić, jak tylko odmalujesz, jak ci zacznie wyłazić wilgoć.
Albo umiesz dbać o swoje, albo cię ruchają w dupę.
@fizzly:

Pamiętaj że... [karma wraca]

Tak właśnie mówią tylko psy z niestrawnością
  • Odpowiedz
@kiszczak: plesn od pojedynczego zalania nie powinna wyjsc, ale spotkalem sie z sytuacja gdzie zalanie wyplukalo laczenie tynku ze stropem i po kilku miesiacach odpadl tynk grubosci 2cm na osoby spiace pod nim, takze polecam dobrze sprawdzic czy nie jebnie, ostukac te miejsca po wyschnieciu, bo wygladac moze lajtowo, a skugkj moga byc wieksze
  • Odpowiedz
@kiszczak: To teraz Ty ją zalej i będziecie kwita ;)
A tak serio - jeśli jest w stanie, to niech pomoże przy remoncie - zawsze jest coś do posprzątania na przykład.
  • Odpowiedz
@kiszczak: Ja też miałem podobną sytuacje :D sąsiadka mnie zalała mówie dobra i tak będę malować także starszej kobiety nie będę męczyć pomalowałem mija 2 miesiące a sąsiadka kupiła sobie zmywarkę i zgadnij co się stało ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja bym brał kase :D
  • Odpowiedz
@kiszczak mnie kiedys sąsiad gówniak zalał wodą z pralki, plamy były rdzawe, ale sufit był do malowania, do tego gdzieś w kącie spuchł panel podłogowy. Lachę bym kładł, gdyby chłopak przyszedł choć przeprosić, ale nie wykazał żadnej inicjatywy.
Zgłosiłem do ubezpieczenia, rzeczoznawca przyszedł, wyliczył 1500zl. Dałem synowi 500, żonie też.
Chłop przyszedł po 2 tygodniach się żalić, że moja ubezpieczalnia chce od niego kasę, odpowiedź "teraz mnie znalazłeś, trochę późno. "
  • Odpowiedz
@kiszczak sam kiedyś zalałem mieszkanie sąsiada (pękł wąż odplywowy od pralki). Też nie mając ubezpieczenia ani zbyt dużo kasy (studia), zaoferowałem, że kupię farby i pomogę odmalować co trzeba i na tym stanęło a sąsiad mimo wiadomego #!$%@? okazał wyrozumiałość.
Jeśli więc sąsiadka jest spoko to dla dobrego wspólnego sąsiedzkiego pożycia, odpuściłbym.
  • Odpowiedz