Wpis z mikrobloga

Taka myśl odnośnie słynnego normickiego "ludzie generalnie są mili".
Normiki w to wierzą, bo dla nich to faktycznie często się sprawdza. A dlaczego często się sprawdza? Bo oni są uznawani za normalnych, pełnoprawnych członków społeczneństwa i istniejacym w nich grup.

Przegryw nie jest. On dla ludzi jest bliżej nieokreslonym odszczepieńcem, creepem, dziwakiem. Kimś, kto nie jest jednym z nich, a w społecznej hierarchii jest jednoznacznie niżej.

Skutki są oczywiste - większośc ludzi będzie miłym głównie dla swoich, dla tych z którymi czują jakąś jedność, slbo których uważają za równych sobie. W przypadku przegrywa nic z tych rzeczy nie ma miejsca, więc wszelkie bariery prze byciem dla niego niemiłym upadają. Wiadomo, że trochę słabo być wrednym dla kogoś, kto jedt normalnym fajnym człowiekiem jak i ty, ale być wrednym dla jakiegoś #!$%@? miotającego się gdzieś po obrzeżach społeczeństwa nie ogarniając co i jak - czemu nie?

Ale jedyna perspektywa jaką normiki mają to perspektywa zaakceptowanego społecznie gościa ze swoją grupą znajomych wokół, więc co mogą wiedzieć o tym, jsk to wygląda dla społecznego odrzutka?
#przegryw #normictwo