Wpis z mikrobloga

Chorwacja to popularna wśród Polaków destynacja turystyczna. Nie każdy jednak ma świadomość, że jeszcze trzydzieści lat temu kraj ten był w stanie wojny, a jej pokłosie można zauważyć do dziś, również w języku. Oto krótka historia o tym, jak sobie skomplikować życie.

Tytułem wstępu w największym skrócie – w wojnie bałkańskiej w latach 1991-1995 Chorwaci wywalczyli niepodległość od Jugosławii. Tłukli się między sobą Chorwaci, Serbowie, Boszniacy i Czarnogórcy (właściwie każdy na każdego), choć dla obserwatora z zewnątrz nie różnią się tak między sobą. W końcu mówią jednym językiem, prawda?

Język serbsko-chorwacki – to oficjalna nazwa języka, którym posługują się wyżej wymienione nacje. Mam nadzieję, że żaden przedstawiciel tych narodów tego nie przeczyta, bo zostałbym pewnie utopiony w ajvarze. W poszczególnych regionach jego użycia różni się głównie akcentem i niuansami leksykalnymi (i zapisem, ale o tym później), a przynajmniej tak było 30 lat temu. Przykład: na powszedni wyrób piekarniczy Serb powiedziałby „chleb”, Boszniak „chlieb”, a Chorwat „chlijeb”.

Byłoby to zbyt proste, więc Chorwaci niesieni nacjonalistyczną atmosferą i „niechęcią” do Serbów ukuli termin „duhovna odnova”, postanowili podkreślić swoją odmienność i aby utrudnić Serbom i Boszniakom buszowanie po chorwackich piekarniach wymyślili sobie słowo „kruh”. Pozmieniali jeszcze wiele słów (wyszukiwali archaizmy, wymyślali neologizmy), by móc udawać, że chorwacki to co innego niż serbsko-chorwacki, np.: „dušik” (dawniej „azot”), „zemljovid” (d. „geografska karta”), „županija” (d. „okruga”, pl. „okręg”), „računalo” (d. „kompjutor”)...

Ten sztuczny nawet dla niektórych Chorwatów język jest czasem nazywany „turbochorwackim”. Dochodzi do tak absurdalnych sytuacji, jak emisja serbskiego filmu z chorwackimi napisami, gdzie bardziej zrozumiały dla Chorwatów był oryginalny dźwięk, niż napisy, czy też umieszczanie składu produktu na etykiecie w czterech wersjach – chorwackiej, boszniackiej, czarnogórskiej i serbskiej, które się niczym nie różnią. Ale pamiętajcie: jeśli będąc na wakacjach w Chorwacji poznacie jakiegoś przystojnego Chorwata czy ładną Chorwatkę uparcie udawajcie, że serbsko-chorwacki nie istnieje, a chorwacki różni się od serbskiego. Chyba, że lubicie kąpiel w ajvarze.

PS. Serbowie do zapisu używają cyrylicy, jednak nie zawsze. Nie znając cyrylicy spokojnie odnajdziemy się w Serbii, gdyż zapis łacinką jest powszechny, choćby na wspomnianych etykietach produktów spożywczych.
PS2. “Boszniacy” to osoby narodowości boszniackiej. “Bośniacy” to mieszkańcy Bośni i Hercegowiny niezależnie od narodowości.

#jezykiobce #ciekawostkijezykowe #esperanto #ciekawostki

Zapraszam do obserwowania fanpage na FB: https://www.facebook.com/c.jezykowe/
Damasweger - Chorwacja to popularna wśród Polaków destynacja turystyczna. Nie każdy j...

źródło: comment_1664816639bo3UrCAW08itWqhdUPs6yS.jpg

Pobierz
  • 5
@Damasweger: nie wiem czy mam tylko takie dziwne wrażenie ale Chorwaci na siłę chyba próbują zrobić swój język do bólu słowiański. Nawet nazwy miesiąca się różnią od tych w bośniackim czy serbskim: np. sierpień - avgust/август vs KOLOVOZ ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ja z osobistych powodów najbardziej bym chciał się zaznajomić z bośniackim, ale brakuje źródeł do nauki języka (choć odkryłem parę profili na IG, niektóre z
@kewis94 Serbski niekoniecznie oznacza cyrylicę. Myślę że jeśli chodzi o podstawy to nie ma znaczenia, który język zaczniesz a o serbski jest na pewno najłatwiej. W Bośni też cyrylica często występuje, ale można się obejść bez jej znajomości. Np. szyld sklepowy był zapisany łacinką, ale już siatka na zakupy którą dostałem była cyrylicą :D