Wpis z mikrobloga

Boję się, że istnieje granica, po przekroczeniu której, nie da się już zapobiec wybuchowi wojny światowej. Chodzi nie tyle o napięcie militarne ale o amok nienawiści. Widać to dokładnie po tłumach w rosji. To jest stopniowe przyzwyczajanie rosjan, do tego, że ich kraj przechodzi na tryb wojenny. To jest spirala, która sama się nakręca. Jak sądzicie, gdzie jest ta linia, po której przekroczeniu nie ma już odwrotu?

#rosja #ukraina #wojna
  • 79
@AloneShooter: wiesz, nie jestem do końca przekonany, by nienawidzić wszystkich Rosjan.

Sam nawet że siedząc tutaj mam obiekcję do ich narodu. Ale miesiąc temu jak jechaliśmy z ziomkami w Chorwacji autobusem wsiadła rodzinka Rosjan i od razu wiesz ja wzrok taki nienawistny na nich, bo język Rosyjski pi razy drzwi, ale znam i gość po momencie zauważył, jak na nich patrzę i się speszył i zerkał co krok, co robimy, ale
@Spearo: nie muszę, po prostu sam się stałem kiedyś obiektem bezzasadnej agresji i wiem jakim #!$%@?*** przez to się stałem i wcale nie jestem z tego dumny, ale dotarło to do mnie po latach.
to sie nie bój


@Gnat-44: to nie strach o samego siebie, ale obawa o świat jaki znamy. Jednym z objawów przekraczania tej granicy, będą np. zamachy terrorystyczne, mające miejsce daleko od obecnych obszarów walk. Dlatego niepokoją mnie te wybuchy w NS.