Wpis z mikrobloga

7:55 dziewczynka na korytarzu przewraca się i kruszy obie jedynki. Krzyk, lament i panika. Bo...
"mama mnie zabije, mama mnie zabije, mama mnie zabije, nie dzwońcie do mamy proszę"

Boli mnie brzuch jak widzę takie sceny, dziecko zamiast szukać u matki bezpieczeństwa i pociechy, to drży że strachu.
Myślałam że zimny chów, to coś czym nas, millenialsow, raczyli rodzice dawno temu. Ale polska to taki kraj, że mimo wolnego dostępu do wiedzy o wychowaniu na wyciągnięcie reki, ludzie dalej kultywują tę tradycję ( ) zajebiście
#sekretariat #dzieci
  • 71
Od razu zakładasz, że dzieciak patrzył w telefon zamiast uważać. Poza tym skoro ktoś nie umie wytłumaczyć dlaczego trzeba uważać przy przechodzeniu przez ulica to najlepiej zacząć cisnąć po dzieciaku? Serio myślisz, że to go nauczy? No odpowiedzialne zachowanie idealne dla rodzica dziecka.


@Tagnk: nie zakładam od razu, piszę, że trzeba się postarać albo mieć felerne ułożenie gwiazd, aby na korytarzu upaść od tak na twarz. Przy potknięciu instynktownie człowiek amortyzuje
Szkoła może jak najbardziej zgłosić odbiegające znacznie od normy zachowanie dziecka/opiekunów.


@UlanaGraszka: Może nie znaczy, że zrobi, OP-ka nic o tym nie wspomina. Dalej pozostaje fakt, że dzieciak martwiący się agresywną reakcją rodzica jest dość martwiący.

Czasami dziecku czegoś nie wytłumaczysz, dopóki samo się nie sparzy - a wtedy może być na tłumaczenie ciut za późno.

Poza tłumaczeniem i dawaniem wzoru masz jakąś alternatywę? Jaką "inna reakcje" proponujesz?
Dalej pozostaje fakt, że dzieciak martwiący się agresywną reakcją rodzica jest dość martwiący.


@Tagnk: to od tego ma m.in. przedstawiciela oświaty w zespole interdyscyplinarnym, jeśli jest to martwiące zjawisko.

Jaką "inna reakcje" proponujesz?


@Tagnk: kabel do prodiża. A tak na serio, to reakcję wypadałoby dobrać indywidualnie do problemu. Jeśli nawiązujemy do przechodzenia ze smartfonem przez pasy - po prostu zabrałabym smartfona jeśli to on generuje problem, a tłumaczenie i nauka
a powiedz mi jak reagujesz jak dwoje bombelków gania Ci się po chacie?


@Qql3l3:
Akurat w ubiegłym tygodniu mój ośmioletni syn razem z trójką kolegów z klasy biegali mi po domu z pistoletami NERF.

Poodsuwałem krzesła pod ściany, przestrzegłem, żeby nie biegali po schodach, i poszedłem im przynieść więcej amunicji.

Serio.
Rodzicielstwo to nie tylko wspomaganie, ale tez wytyczenie pewnych zelaznych granic, czy to sie komus podoba czy nie. Dziecko nie przewidzi wszystkich konsekwencji swoich dzialan,


@Prusti:
Od wczesnego dzieciństwa mój syn jest uczony, że nie wolno biegać, ani bawić się na schodach.

Co jakiś czas zapomina jednak o tym, i mimo wszystko biegnie. Za każdym razem, gdy to widzę, to dostaje srogi ochrzan.

Ale, gdyby pewnego dnia, na tych schodach złamał
@RandomowyMirek: poczul, ale to nie jest dobre podejscie, ze wtedy juz tylko pomoc i brak wyrzutow. Przerzuc to na grunt doroslego zycia. Jezeli prosisz pracownika dwa razy, zeby nie pracowal na wiertarce w rekawicach a on mimo wszystko jak nie patrzysz to ma to gdzies i za trzecim razem wiertarka rozwala mu dlon, to juz zadnych innych konsekwencji nie wyciagasz, bo przeciez juz ma za swoje, tak?
za trzecim razem wiertarka rozwala mu dlon, to juz zadnych innych konsekwencji nie wyciagasz, bo przeciez juz ma za swoje, tak?


@Prusti: mirek... ja w wieku 20 lat też tak uważałem i podawalem podobne przykłady. Teraz widzę że się totalnie myliłem i że to jest absurdalne.

Przerzuc to na grunt doroslego zycia.


No i wlasnie to jest ten błąd. Ten przykład jest totalnie nieadekwatny, bo relacja w pracy szef-pracownik nijak sie
@NieBendePrasowac: ja jestem prawie dwukrotnie starszy niz 20 lat, doswiadczenia troche juz w zyciu mam i nie uwazam, zeby moj przyklad byl nieadekwatny. Jesli w przypadku doroslego sa wymagane konsekwencje zeby w koncu dotarlo i sie pilnowal to jak inaczej chcialbys to zalatwic w przypadku dziecka? Jesli moje podejscie wydaje Ci sie za surowe to moze u Ciebie bylo cos nie tak, skoro o zwyklej dyscyplinie masz takie zle zdanie? Milosc