Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Murki
Muszę się wyżalić

W szkole średniej byłem nieśmiałą osobą, znaczna część klasy była z typu "patola".
W związku z tym moze na całą szkołe miałem koło 25-30 osób, z którymi miałem nawet spoko kontakt. Reszta mnie nie interesowała, totalnie nie nadawaliśmy na tych samych falach.
Oczywiście zero dziewczyn w tej szkole, zatem o takich relacjach mogłem zapomnieć.

Skończyła się szkoła średnia i jak to w życiu bywa kontakty poszły w zapomnienie. Tak jak gdyby nigdy nic, nikt nie pisze nikt się nie odzywa, cisza. Nawet "przyjaciel" z dnia na dzień zakończył kontakt, poszedł do jakiejś dupy..Nie powiem, dotknęło mnie to przez jakiś czas..

Poszedłem na studia. Czysta karta, nowi ludzie, ogarnięci super.
Poznałem parę osób, ze wszystkimi dobry kontakt. Około 3-4 osób kontakt bardzo dobry, spotkania, wycieczki. Z częścią z nich dzielę wspólne zainteresowania, hobby.
Uczelnia techniczna - lasek prawie brak.. ale w sumie przyzwyczaiłem się, chociaż było lepiej bo poznałem troche lasek, jednak po prostu byly to zwykłe relacje koleżeńskie, nie ważne..

Kończę studia i co? I grono moich znajomych znowu się rozpada.
Jak to jest, że jak ja nie zainicjuje jakiejś rozmowy, nie podeślę mema lub tym podobne to ludzie się nie odzywają?
Nie jestem jakimś imprezowym typem. Jednak zawsze na żywo jestem otwarty do ludzi, czasami rzucę jakimś żartem, lub po prostu wysłucham co ktoś ma do powiedzenia.
Nawet jak nienawidzę small talków, to nauczyłem się rozgrywać takie sytuację..
Serio, nie rozumiem tego, co robię źle w kontaktach międzyludzkich, że ludzie totalnie mnie po czasie olewają. Wygląda to jak jakiś shadowban
Rozumiem gdybym był z tagu ♯przegryw (XD) to okej..
Ale jednak najzwyczajniej w świecie wymagam choć trochę szacunku między ludźmi, i notoryczny brak odpowiedzi, odpisywania, dzwonienia itp przejawiam jako brak szacunku i ignorancji.
Jak zaproponuję spotkanie, to czasami się uda, czasami nie (ok, jest to zrozumiałe, nie mamy nieskończonego czasu) jednak zazwyczaj to ja kolejny raz muszę wyjść z inicjatywą..

Akurat w szkole średniej miałem świadomość tego że taka sytuacja z utratą znajomych jest w miarę normalna. Bądź co bądź jest się wtedy jeszcze młodym itd.
Ale teraz? Szczerze, byłbym szczęśliwy gdyby Ci wszyscy ludzie napisali mi wprost "Spier%alaj, Odpier%ol się". Ale nie, unikają, olewają...

Serio nie wiem co robię źle..
Ktoś przerabiał takie sytuacje?
Jest mi po prostu przykro i nudno samemu z sobą, ileż można siedzieć w samotności..
Tym bardziej że nie dążę do izolowania się, tylko zawsze opuszczałem swoją "strefe komfortu"

#gorzkiezale #psychologia #kiciochpyta #niebieskiepaski #rozowepaski #socjologia #samotnosc

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63276863ca83b03f267545aa
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 5
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania:
Takie życie.
Chcesz częstych telefonów na puste rozmowy przy alkoholu co weekend? To zacznij się zadawać z imprezowymi sebkami i karynami. Oni zawsze znajdą czas.

Ludzie dziś rozmawiają więcej online niż na żywo, więc wygodniej i naturalniej jest kogoś wyciszyć, olać czy zrobić intencjonalnego shadowbana niż powiedzieć wprost, że się kogoś nie lubi czy nie ma ochoty na interakcję.

Dziś cudem jest dla większości utrzymać nawet małą grupkę wieloletnich znajomych,
Tytanowy_Lucjan - @AnonimoweMirkoWyznania:
Takie życie. 
Chcesz częstych telefonów na...

źródło: comment_1663571265rgUpypX8vHUoI9BUzZF5P6.jpg

Pobierz