Wpis z mikrobloga

@sruba_m3: 20 minut jazdy tramwajem ciągnęło się w nieskończoność. Czułem się jakbym jajami szorował o rozgrzane węgle albo wrota piekieł. Od tego momentu zawsze szydełkowałem przed i to nawet parokrotnie żeby nie skończyło się sztafetą a ultramaratonem.