Wpis z mikrobloga

@Icon_of_sin: najpierw dogadujesz się z bankiem, że dają ci pół roku na sprzedanie nieruchomości. Jak masz farta to nawet coś Ci zostanie. Jak olejesz temat, to przychodzi komornik i sprzedaje za część wartości, a Ty zostajesz z resztą długu.
  • Odpowiedz
zawsze mnie śmieszy i jednocześnie rozsierdza to jak bardzo mamy bandycki system kredytów mieszkaniowych.


@JanTadeusz:
Jest jedna zaleta tego - gdybyśmy mieli tani kredyt hipoteczny ze stałym oprocentowaniem na cały okres to dopiero wtedy zobaczylibyśmy odrealnione ceny nieruchomości.
  • Odpowiedz
@LaurenceFass: dokładnie. Mieliśmy stopy 0+marza. To było średnio między 1.7 a 2.5pp i wieczne gadanie, że kredytobiorcy rozwalili rynek. A to było przez ile? Rok? Po 5latach takiej praktyki to mieszkania byłyby po 40k/M2 chyba :D

Ale fakt - kredyt za klucz to sztos opcja i jej brak powoduje lekkomyślne podchodzenie banków do tematu kredytów. Przez niemalże zerowe ryzyko wtopy.
  • Odpowiedz
@LaurenceFass: dlatego z której strony nie spojrzysz - tam dupa. Nie ma dobrego rozwiązania - bo albo #!$%@? ceny totalnie w kosmos, albo będzie jak teraz. Jeśli ktoś bierze kredyt z umiarem to sobie poradzi, a zmienne stopy same regulują rynek - ofc przy założeniu, że banki centralne rozsądnie podejmują decyzję, a rząd nie rozdaje pieniędzy na prawo i lewo. Imo.
  • Odpowiedz
@JanTadeusz: mamy bandycki, ale dzieki temu mamy mieszkania relatywnie tanie. Nie mowie, ze sa tanie, ale relatywnie i owszem. Polska to kraj-dzikus, oscienna granica cywilizacji, na pograniczu wojny, z rozwrzeszczanymi ludzmi, ktorzy nie chca budowac dobrobytu, przez co nieruchomosci sa jak wiatr zawieje -> jak jest wzglednie dobrze, to jest super, ale jak przychodzi kryzys to te mieszkania sa warte mniej niz sztabka zlota.
  • Odpowiedz