Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 62
799 847 + 38 + 136 + 122 + 73 + 90 + 42 + 2 + 5 = 800 355

Krótki, ale intensywny urlop w Kudowie-Zdroju dobiegł końca... wbrew prognozom, dopiero na zjeździe Drogą Stu Zakrętów złapała nas zapowiadana przez całe tygodnie ulewa ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Byliśmy tam już na rowerach, 12 lat temu! Zrobiliśmy tak średnio na jeża kilometrów i przewyższeń (rekord to było jakieś 70km/1000m), tym razem nastawiliśmy się na coś zgoła innego, bo i inaczej jeździmy. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak wspomniałem, pogoda dopisała, a to najważniejsze.

Dzień 1: przyjechaliśmy po południu, niewiele myśląc przebierka i rozpoznanie terenu, z wjazdem na Bukowinę Kłodzką jako centralnym punktem wycieczki. Na dobitkę iście Flandryjski podjazd na Górę Parkową - naście procent po bruku ( ʖ̯)
Niecałe 38 km, a w górę 800m, dobry start.

Dzień 2: znalazłem ślad sprzed tych wieków, ale nierejestrowany GPS, tylko rysowany w jakimś planerze… To właśnie 70 km i tysiąc w górę, uważam to dalej za fajny wynik na 26 góralach ¯_(ツ)_/¯ Pierwszy wjazd na Przełęcz Lisią, przez Wambierzyce do Polanicy-Zdroju, stamtąd na Kłodzko, dalej przez Przełęcz Łaszczową aż do Barda. Przerwa na szamex w super mleczaku Pyza (pozdrawiam pomysłodawcę - @cult_of_luna) i powrót do Kudowy, więc Lisia raz jeszcze. Tate zrobił pierwszy raz w życiu 2 km w pionie, super! (ʘʘ)
Łącznie na 136 km uzbieraliśmy 2057 m w górę.

Dzień 3: kolejna w miarę sentymentalna podróż, 12 lat temu zwiedzaliśmy Pevnost Dobrošov, pod drodze odwiedzając Jiráskovą Chatę… A 13 lat temu byłem w Josefovie na Brutal Assault. Połączenie tych miejsc dało wycieczkę na 122 km i przeszło 1600 m przewyższeń. Już na początku ubiła nas ściana w Náchodzie, bo główna droga ma remont i musieliśmy się wbijać osiedlówką kilkunastoprocentową na poziom, gdzie można wjechać 4 procentową fajną drogą (°° Ściana po bruku do rynku Novégo Města też gruba…

Dzień 4: jako, że byliśmy już mocno ubici, to mieliśmy w planach coś stosunkowo lżejszego… Takiego wała! Zbieranie kwadratów w górach dramat, już pierwszy “podjazd” to było wpychanie rowerów na “halę”, naczy łąki do wypasu xD Potem podjazd do Kulina, odwiedziliśmy Duszniki-Zdrój i przyszło podjechać Lisią z trzeciej strony. Byliśmy przekonani, że czeka nas jeszcze podjazd na Ostrą Górę, tymczasem był to super zjazd () Za to powrót do kraju, o człowieku, ŚCIANA PO BRUKU, znowu ( ʖ̯) Jak na lekki dzień przystało… 73 km, 1145 m w górę. Podziękowania dla @Dewastators, który tam jechał kilka dni wcześniej i napisał, że jest spox XD

Dzień 5: już na prawdę miało być luźno, zwłaszcza, iż prognoza nie dała by się już przebłagać, od 15 miało padać na pewno. Problem w tym, że zaczęło o 14.30, kiedy został nam już tylko zjazd do Kudowy… Ale od początku, w miarę. Pojechaliśmy znowu do Czech, na rynku w Hronovie kawka, w miejscu, w którym 5 lat temu piliśmy kawkę podczas rodzinnej wycieczki do Adršpach… Mieliśmy wracać przez Machov i Ostrą Górę, ale w sumie czemu by nie zobaczyć skalnego miasta? Zajebiste mają te ścieżki w Czechach, po samych drogowskazach dojechaliśmy tam drogą 4020, a wróciliśmy 22 na zaplanowany ślad… Czyli 90 km i 1100m z haczykiem, znowu []

Czyli, jak tak liczę:
459 km
6735 m up
4x1000+ z rzędu

Jak na płaskopolaka, godnie chyba. Jak na mojego tatę, to bardzo godnie!

Zdjęć to pyknąłem ze 100, na Stravie można pooglądać, filmiki też xD

#kwadraty

Total tiles: 5603 (+234)
Max cluster: 2003 (-)
Max square: 33x33 (-)

#100km 21,22/2022

#rowerowyrownik #wykopscottclub #roadplus #gravel

Skrypt | Statystyki
  • 10