Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Chciałem podzielić się pewną obserwacją, refleksją z dzisiejszego dnia.
Miałem dziś operację w znieczuleniu miejscowym. Czas trwania 1,5 godziny.

Jako człowiek z rozwalonym życiem od początku istnienia przez rodziców, z mocną fobią społeczną, depresją podczas operacji myślałem sobie co za wygrywem jest taki chirurg.
Przyszedł na blok operacyjny, żartuje cały czas, zagaduje sanitariuszki, asystentki- muszę przyznać, że żarty ma całkiem błyskotliwe - wyciągnął głośnik BT, włączył muzykę i działał. Chłop mnie kroił przy, np. the doors - LA woman, albo leciały też jakieś piosenki Kazika.

Gdzie ja całe życie mam silne lęki, żebym mógł pracować to muszę być na lekach, a o zagadaniu do dziewczyny mogę zapomnieć to jest tu chłop, który na luzie, z uśmiechem na ustach kroi drugiego człowieka. To jest człowiek, który wie po co żyje i umie korzystać z życia.

Mówię mu w pewnym momencie, bo nie widziałem co akurat robił, a czułem jedynie jak coś przeciąga przez skórę to pytam się "szyje pan już?" - a chłop "pruję, szyję z tego żyję".

Dziś doszło do mnie jeszcze bardziej, że całe moje życie jest jałowe, nijakie, beznadziejne i takie już pewnie pozostanie, bo nawet nie mam już ochoty na naprawianie go.

#zalesie #depresja #fobiaspoleczna #przemyslenia

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #631cf3e1a08746cacf443ed7
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 13
OP:
@TheMan: tu już nie chodzi o "pójście na terapię". Byłem na niej, Tu chodzi o zmarnowane lata, bo co mi z tego, że w wieku lekko ponad 30+ nie mam lęków dzięki lekom? A co z wcześniejszymi latami? Nie mam wyrobionych umiejętności społecznych. Nawet nie chcę ich rozwijać, bo zamknąłem się w sobie, lubię wreszcie stan, gdy nie czuję lęku (to dzięki lekom).
Jestem w pewnym sensie obrażony na