Wpis z mikrobloga

Gdy poszedłem do gimnazjum nie chciałem chodzić w koszulach w kratkę czy jakiś sweterkach, wybrałem bluzy i jeansy, matka mówiła, że wstyd, że chodziłem wtedy jak "dresiarz". Lepiej ubierać się jak prawie sebix niż ułożony #przegryw.

Jaki skutek? mi nie dokuczano, a takiemu jednemu ubranemu tak. Jeśli nie jest się chadem 10/10, albo gościem poniżej 2/10 ubrania windują cię w górę albo w dół.
  • 5
@dondonu: +10, gimnazum było dla mnie etapem największej ubraniowej rewolucji spowodowanej rówieśnikami (oczywiście nie zatrzymałem się na tamtym etapie) gdybym potulnie ubierał się na modłę podstawówki to byłbym zjedzony żywcem, chodziłem do gimbazy ok 8 lat temu strach pomyśleć jakie przejścia mają dzieciaki dzisiaj w tym wieku w temacie ubioru eh
@Czerwonakostka: Wtedy wystarczyło "nie ubierać się jak ciota i nie chodzi o rurki" teraz pewnie nie wystarczy się ubrać jak metal czy dres, trzeba pewnie chodzić w markowych ciuchach. w każdym razie wolałem słuchać w domu, ze ubieram się jak chuligan czy patol niż ubierać się jak grzeczna pożywka dla prześladowań( bo rodzice czasami mają w dupie, że ich dziecko będzie cierpieć przez ich #!$%@?ą krótkowzroczność