Wpis z mikrobloga

W sobotę sobie trochę pobiegałem. Drugi najdłuższy bieg w życiu (i w tym roku) a pierwszy typu ultra. Blisko 33km wybiegane w Górach Losiowych w Zakurzewie, niedaleko Grudziądza.

Choroba przerwała mi przygotowania, więc występ na 5 zamiast na 6 (plan A to 3.18, plan B to 3.30, wypełniony). Kurcze, ultra to jednak trudne biegi. Podbiegi strome jak klatka schodowa, szutry, asfalty, piaski, pola, łąki i błoto. I na koniec bieg po wale. Oszukała mnie długa trasa po asfalcie, tam biegło mi się lekko i chodziłem tempem do 5.20. ale kiedy zaczął się zbieg po kamiennej drodze, to już wiedziałem że straciłem mnóstwo sił i będzie męczarnia.

Ciesze się że bieg ukończony. Boli mnie jeszcze noga, nie wiem czy kontuzja czy zakwasy. W sobotę pobiegnę gdzieś 10km. Plan A: 48min, plan B:50 min. Teraz tylko żeby ból przeminął :)

Bez cisnienia, ale jeśli się w przyszłym roku będę biegał bardziej regularnie, to myślę o spróbowaniu dłuższego dystansu - 67km.
#bieganie #biegajzwykopem
Pobierz
źródło: comment_16623704857CYMvqsmXxyFrC5BQaY5xd.jpg
  • 5