Wpis z mikrobloga

@s---k: po za tym dużo mówią, znajdź mało szosową i próbuj wciągnąć. z drugiej strony nie oczekuj że będzie chciała rzucić wszystko dla roweru, kurła mam rozdwojenie jaźni czy ki c--j bo nie rozumiem :D
  • Odpowiedz
@s---k: byłem kilka razy na ustawkach, na 30 chłopa 3 kobiety xD

jak chcesz zrobić 300-500km krócej niż w dzień fizycznie nie da się, nie przeskoczysz. Niema nic lepszego niż wstać rano, zjeść śniadanie w domu a kolejne np na helu ( ͡° ͜ʖ ͡°) (mieszkając na śląsku). To się ze sobą wszystko łączy, żeby móc w stanie fizycznie coś takiego zrobić trzeba z---------ć i to
  • Odpowiedz
@s---k: Mati to najchętniej kazałby jechać ultra ciężarnej dziewczynie w 9 miesiącu, no bo przecież trzeba wyjść na rower ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@mati1990: Mati, do pieruna ciężkiego ogarnij tego byka „niema” xD
Jak jest brak czegoś, to pisze się ten wyraz osobno. Jak ktoś jest niemową, to wtedy pisze się razem
  • Odpowiedz
@s---k: Robiłem pewnego sezonu codziennie po 70 kilometrów no i w pewnym momencie przestało mi się to podobać, a co dopiero mówić o 100, czy 200 kilometrach dziennie, codziennie. Powyżej jakiegoś indywidualnego pułapu to nie dość, ze trzeba się zmuszać do jazdy, to jeszcze jest to niezdrowe i niebezpieczne
  • Odpowiedz
że chcę Ci dopiec w jakikolwiek sposób. Nie, chcę Ci po prostu uświadomić, że Twoja jazda na rowerze juz dawno nie jest hobbystyczna, tylko tak próbujesz zapełnić pustkę w swoim życiu.


@s---k: been there, done that.
Próbowałam kiedyś tłumaczyć @mati1990: jak to działa, no ale on jest chyba straconą sprawą.
Nie tylko ja próbowałam mu pewne rzeczy wytłumaczyć.
Praktycznie pod każdym jego wołaniem o pomoc, bo tak brzmią jego posty o
  • Odpowiedz
@Zkropkao_Na: no co jedyne co lubię w tym smutnym jak p-----e życiu to wsiąść na szose odciąć się od całego gówna, o niczym nie myśleć i tylko połykać kilometry. to coś złego że chciałbym móc podzielić z kimś jedyną rzecz którą lubię robić?
  • Odpowiedz
@mati1990: Mati, do kurły jak znajdziesz inne ciekawe zajęcie to też przestaniesz myśleć o "tym całym gównie". Może też pomóc rozmowa ze specjalistą, i nie mówię tego z przekąsem ani nic z takich rzeczy, po prostu Cię lubię ¯\_(ツ)_/¯ Zajeżdżanie się na śmierć w niczym Ci nie pomoże. Chłopie zwolnij trochę, ponapawaj się ładnymi widoczkami, w ten sposób noga też się zrobi.
  • Odpowiedz
@guru8: zeszmacenie się na podjazdach działa w 100%, masz ochotę się zrzygać się ze zmęczenia, masz mroczki przed oczami, a serce prawie staje ale za to mózg ze zmęczenia nie umie dodać 1+1. najlepszy stan jakiego można doświadczyć nie jesteś w stanie na niczym się skupić i o jakimkolwiek myśleniu zapomnij. co można zrobić w takim przypadku? wczoraj na 170km miałem średnią 29,5 ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@guru8: i o czym my tu mówimy, ja się przez pół dnia w robocie nie mogę skupić tylko zastanawiam jaka będzie popołudniu pogoda i czy da radę gdzieś skoczyć szosą :/
  • Odpowiedz