Wpis z mikrobloga

Chciałbym się urodzić w Warszawce w rodzinie bogatych prawników czy lekarzy. Byłbym już ustawiony do konca zycia, na 18stke dostal wlasnosciowe mieszkanie i auto za 200 czy 300k. Dupy by sie do mnie kleiły jak muchy do gówna.

Ale niestety urodziłem sie w typowej zwyklej rodzinie w gowno powiatowym miescie, nie mam zadnych szych w rodzinie typu znany adwokat czy cos, jakas polowa rodziny to typowe robole na jakichś zakładach itp. nikt mi mieszkania w Warszawie nie kupi, pomysłów na wlasny biznes nie mam. Zapewne zdechnę na powiatowym gownie.

Żyć się odechciewa. Jeszcze przed chwila znalazlem filmik z jakims bananem co dostal w warszawie od rodzicow na studia mieszkanie za milion. Od tak. To juz mnie dobiło. Male miasta i wsie powinny zostać zdelegalizowane. Tak boli mnie dupa, a komentarze ze kazdyxjest kowalem wlasnego losu sobie wsadzcie w grote saurona. Nie znam nikogo kto awansowal z bieda rodziny do bogacza w warszawie czy duzym miescie.
#rozowepaski #niebieskiepaski #takaprawda #zalesie
  • 157
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Felixu: z drugiej strony mogłeś się urodzić na wschód od Polski/Afryka/południową Ameryka, albo bieda w USA. Żyjąc w Europie już i tak masz boosta urodzeniowego. Może drugim Muskiem nie zostaniesz, ale bez #!$%@? że nie da się do niczego dojść. Jeszcze gdyby głęboka polska B, ale powiatowe miasto to zakładam z nie są to 3 domy i spozywczak i 100km do cywilizacji.
Tak jak ktoś wyżej pisał, korpo na start
  • Odpowiedz
@Felixu: Za bardzo zjechałeś sobie psyche porównują się do innych.

Myślisz, że jak będziesz mieć hajs to stworzysz związek xd. Jeśli kobieta ma być z tobą dla korzyści materialnych to idź na divy i obędzie się bez rozczarowań.

Bogactwo przychodzi z czasem, tylko trzeba coś robić oprócz pisania głupot na wykopie.
  • Odpowiedz
@Felixu: Coś Ci napiszę. Urodziłem się w rodzinie chłopsko-robotniczej. Znajomości u moich rodziców brak. Tak samo pieniędzy. Wychowałem się w małym mieście, gminnym. I tam byłem outsiderem do 19 roku życia. Później dostałem się na prawo i na studiach pożyłem, bo w miałem stypendium naukowe. Była pierwsza dziewczyna. Po studiach nie było pracy a i dziewczyna zniknęła. Pojechałem na ślepo do dużego miasta z gotówką na 3 miechy życia. Znalazłem
  • Odpowiedz
  • 0
@Felixu Jak urodzisz się w niezamożnej rodzinie to imo lepiej/łatwiej dorobić się na wsi. Łatwo o taniego pracownika, ziemia tania, miejsce na warsztat na działce itp.
Możesz robić meble, schody, kostkę, naprawiać samochody, sprzedawać drewno, sadzić członek, masz w cholere możliwości własnej działalności.
A w mieście co masz? #!$%@? dla kogoś w koro albo innej administracji do końca życia, zarobisz może na kurnik 40m2.
  • Odpowiedz
@PomadkaNawilzajaca: ale pisanie tylko wieczorami, jak młody pójdzie spać. I to też nie zawsze. Na razie mam przerwę do września, ale klienci już pytają, czy wracam do pisania, bo chcą mnie
  • Odpowiedz
@stuwykopek: ja obronilem miesiac temu licencjat z gowno kierunku i chyba pojde na magisterke znowu z gowna jakiegos zeby rodzina mi spokoj dala ze licencjat dzis nie znaczy, a dopiero magister to cos znaczy. 2 lata spokoju bedzie(jesli wytrzymam) ale co dalej to kompletnie nie wiem. Tak te studia to mi sie porownuje z sytuacja gdy wiezniowi skazanemu na smierc odraczaja egzekucje a teraz ta magisterka to wlasnie takie odroczenie
  • Odpowiedz
@Felixu: Moi rodzice (ojciec alkoholik, w życiu z nim może ze dwa trzy zdania zamieniłem, matka wiecznie bezrobotna) byli tak biedni, że jako siedmiolatek gotowałem sobie ziemniaki i nosiłem w tornistrze do szkoły, gdzie w jakiś schowkach spożywałem żeby nie paść z głodu. Wakacje spędzałem na jagodach, zbierałem i sprzedawałem żeby mieć na nowy rok na zeszyty. Nigdy nigdzie nie byłem. Kończąc liceum opracowałem plan, ze pójdę do wojska, by
  • Odpowiedz