Wpis z mikrobloga

#odra

No to jeszcze ja się wypowiem. Nic prostszego, jak wysłać "turystę" z butelką chlorku rtęci, który gdzieś w górze rzeki to wleje. r0sja czy biał0ruś kosztem kilkuset zł dałyby radę wyrządzić szkody na dosłownie miliardy i do tego skłócić nas z Niemcami.

Tego jest po prostu trochę za dużo jak na zwykły zakład przemysłowy, nawet jakby wylał coś, co zbierał miesiącami, nie powinno być aż takiego efektu.
  • 24
Ja pierdzielę, się czepiacie że butelka, sobie kanister zamiast tego weźcie, o ideę chodzi terroryzmu.

LD 50 (dawka zabijająca co drugiego człowieka) dla dimetylortęci to 50 mikrogramów na kilogram masy ciała przy kontakcie ze skórą. Dwulitrowa butelka zawiera tego 6 kilogramów, 6 miliardów mikrogramów.

To starczy do wywołania zatrucia tak silnego, że co drugi człowiek umrze, u niemal 2 milionów ludzi. Przy kontakcie ze skórą, nawet nie trzeba tego połykać. Jedna
Dobra, poświęcę te 15 minut mojego życia i przeliczę, ile musiałoby być chlorku metylortęci

https://www.nature.com/articles/6800336

Dawka konieczna do wywołania masowych zgonów ryb to 8 mikrogramów na litr, utrzymująca się przez 2 tygodnie.

Odrą w tamtych odcinkach płynie jakieś 500 metrów sześciennych na sekundę, cholera wie czy tyle samo teraz w czasie suszy. 500 000 litrów na sekundę. 43 miliardy litrów na dobę.

Zakładając idealny rozkład toksyn w przepływającej wodzie, trzeba 344 kilogramów
@chaczapuri: no właśnie ile ta firma używała konkretnie rtęci w procesie produkcyjnym? To mi się nie zgadza za bardzo, tam chyba używa się ilości śladowych, kilka gramów na tysiąc ton papieru z tego co na szybko googlam.
@tomtom666: nie tylko rtęć tam spuszczali, ludzie którzy odławiali teraz te ryby mają poparzone ręce, więc jakieś inne gówno też musi tam pływać, coś mocno utleniającego.

Jest hipoteza, że niski poziom wód spowodował, że 1) nie rozcieńczył się ten zrzut tak jak zazwyczaj 2) zwiększony przez ten zrzut nurt rzeki (o 30 cm) przy niskim poziomie wody w samej Odrze spowodował poderwanie z dna syfu, który tam już zalegał po poprzednich
@chaczapuri: poparzenia to już poważna sprawa, to wymaga bardzo dużych stężeń. Nie za bardzo przemawia do mnie też brak rozcieńczenia, dawka która wywołuje poparzenia skóry jest tysiące razy wyższa dosłownie od tej, która powodowałaby masowe padnięcia zwierząt po iluś miesiącach spuszczania tego do rzeki.

Może gazy bojowe z II Wojny? W Bałtyku Niemcy od cholery tego zostawili, może coś zatopili w Odrze i w końcu przerdzewiało? Też musiałoby tego być sporo.
@tomtom666: Wiesz ile litrów płynie w rzece wielkości Odry? Można to oszacować na odcinku Oławy. Przepływ = Objętość / czas. Nie mam czasu na takie zabawy, ale może znajdziesz sobie wymiary rzeki (głębokość, szerokość) na wysokości Oławy i przeliczysz objętość na 1 m, 10m, 100m bieżących rzeki.

Powinno Ci dać przybliżoną ilość wody, która przepływa przez taki odcinek. Wtedy Twoje szacunki mają sens. Bo będziesz sobie mógł swoje miligramy na litr