Wpis z mikrobloga

W ogóle to mam taką rozkminę, że janusze żyją na dużo wyższym poziomie niż przeciętny pracownik z #korposwiat.

Taki janusz ma często kostkę z PRL tuż pod miastem, dużą działkę, garaż. Dojeżdża sobie passatem do zakładu produkcji garnków stalowych. Może dostaje tam na rękę 4k, ale nie ma kredytu, innych wydatków, kończy pracę i wraca do siebie kosić działeczkę z piwkiem w ręku z lokalnego Dino.

A taki korpoludek, może i zarabia 10k+ netto w centrum, ale połowę z tego wydaje na miniratkę, mieszka w jakimś depresyjnym kurniku 40 metrów, wali nadgodziny, no i często pracuje w mocno toksycznych miejscach, gdzie jest wyścig szczurów. To w tej grupie jest notowane najwyższe spożycie środków antydepresyjnych i innych prochów. A jak jeszcze pojawi się bombelek, to żyje sobie taka parka 2+1 na 40 metrach z oknami bez widoku i często bierze rozwód po 5 latach.

#nieruchomosci #ekonomia #gospodarka #przemysleniazdupy #changemymind
  • 53
  • Odpowiedz
@mickpl: janusz kipnie w wieku 62 lat na raka jelita grubego, w zimie bedzie palil smieciami i ogolnie w wiekszosci to janusz pawlacz „w dupie byl, gowno widzial”, kurna rzeczywiscie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@mickpl: Ale przecież to jest oczywisty fakt, że tak jest.

Zobacz jak mieszka pokolenie korpoludzi (nie obrażam ich, bo też do niego należę) a jak mieszka pokolenie Januszy. Ja obecnie wynajmuję trzypokojowe mieszkanie od Janusza za 2600/msc. Majątku prawie nie mam poza oszczędnościami w euro i PLN, jestem na dorobku. Mam 28 lat. Zarabiam mocno ponad średnią krajową, prawie 2x. Janusz od którego wynajmuję był górnikiem, żona pielęgniarką. Pierwsze mieszkanie dostali
  • Odpowiedz
już nie mogę edytować to napiszę PS:

To nie jest tak, że wychwalam komune. Gardzę tymi czasami, upodleniem społeczeństwa i ogólną biedą, tylko że różnica między tamtymi czasami a współczesnymi jest taka, że wtedy zamożność społeczeństwa była bardzo niska, ale wyzwania jakie stawiał rynek mieszkań też były bardzo niskie. Dzisiaj społeczeństwo jest umiarkowanie bogate, ale wyzwania rynku nieruchomości sa bardzo wysokie.
  • Odpowiedz
wali nadgodziny, no i często pracuje w mocno toksycznych miejscach, gdzie jest wyścig szczurów.


@mickpl: tyś widział korporację, w większości przypadków jest odwrotnie, tzn. swoją pracę wykonujesz do południa w później przeglądasz śmieszne obrazki.
W korporacji możesz awansować, korporację możesz zmienić, a janusz będzie #!$%@?ł na zakładzie do końca życia.

to żyje sobie taka parka 2+1 na 40 metrach z oknami bez widoku i często bierze rozwód po 5 latach.


@
  • Odpowiedz
@mickpl: Nie jestem ze świata korpo ale mam rodzine i mieszkanie na kredyt w dużym mieście. Tu tez pracujemy. Mam tez dom na wsi i co wekend tam sobie jedziemy i mieszkamy tez u siebie. Taka synergia jest idealna. Aaaa jeszcze mam działkę rod w mieście to wieczory w tygodniu tam często jesteśmy.
  • Odpowiedz
No, to jeszcze lepiej. Czyli wystarczyło się urodzić w latach 90, problem solved.


@Xatoos: Nie urodzić - wystarczyło być dorosłym i mieć łeb na karku w latach dziewięćdziesiątych ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@mickpl: super wpis, od razu naszła mnie podobna rozkmina - że milionerzy w Kaliforni zyją na dużo wyższym poziomie niż przeciętne dziecko w Nigerii
  • Odpowiedz
Czyli gość, który odziedziczył majątek

no widzisz - czyli wystarczy urodzić się w bogatej rodzinie


@elf_pszeniczny: @Xatoos: Dzbany tempe, takie domy kostki w PRLu i latach 90 stawiało się ciułając każdy grosz i samemu je składając pustak po pustaku wujkiem mietkiem po godzinach pracy i weekendy przez długie lata XDDDD Są ludzie, którzy nadal samodzielnie stawiają pustak po pustaku ale teraz to jest rzadkość.
  • Odpowiedz
@mickpl: wow, a doszedłeś już do wniosku, że powinno się jednak z tego względu opodatkować kapitał, a nie pracę? że miasto jest dla korposzczurów, a nie dla emerytów, którzy 60lat temu tam pracowali i zajmują mieszkania w centrum nie ponoszac za to żadnych większych kosztów za to mocno zwiększając koszty pracownikom dojeżdzającym, bo biznes jest w mieście?
  • Odpowiedz