Wpis z mikrobloga

@Lynxu: Błąd w sztuce. Zmniejszasz street credit, no i od czasu napisaniu pewnych rzeczy mogły się po prostu zdezaktualizować. Nie pamiętam nazwy, chopie jest 3.00, ale są www gdzie możesz sprawdzić liczbę cytowań. Jeśli napisałeś tekst, który zacytowały 2 osoby na przestrzeni 15 lat o danym problemie, a jest tekst o tym samym, który zacytowano w 100.000 prac, to jednak on jest z deka silniejszy. Jak piszesz pracę są metody i
@Lynxu w sumie jak o tym myślę, to też trochę zmusza do zapoznania się z innymi autorami, co wywołuje jakiś tam ferment intelektualny no i jest formą sprawdzenia. Poniekąd. Jeśli 10.000 coś przeczytało i mnie cytuję, napisało pracę, które też były sprawdzone, to więcej mamy takie trochę duże otwarte testy. Czasem jakieś pierdy są przez to powtarzane przez pokolenia. Że 2 odcinki temu był tego przykład w Astrofazie, któryś odcinek o promieniowaniu.
@bkce: pytam bo parę lat temu jak robiłem doktorat to była stała praktyka - wręcz to całkiem dobrze wyglądało jak się cytowało własną pracę bo wskazywało na łączność badań, a to jeden z warunków na zrobienie doktoratu na bazie dorobku naukowego.