Wpis z mikrobloga

Tyle syfu ostatnio na tagu, że przy wolnej sobocie pozwolę sobie wyjaśnić parę kwestii wokół mitów, jakie tutaj narosły ostatnimi czasy. Zapraszam do dyskusji ( ͡° ͜ʖ ͡°) :

TL;DR


1) Wykres pastiboxa rośnie = panika na rynku, ludzie uciekają z nieruchomościMIT

Niestety, ale nie jest to prawda. Brutalna rzeczywistość jest taka, że sprzedających jest nadal mniej-więcej tyle samo, tylko nie mogą sprzedać bo nie ma kto kupić. Nie ma kto kupić z powodu zakręcenia kurka z kredytem - tylko tyle i aż tyle. Banki zmieniają kalkulatory na przestrzeni tygodni i ludzie tracą zdolność dosłownie z dnia na dzień.

Jak ktoś już podjął decyzję o sprzedaży, to chce to zrobić, dlatego atakuje wszystkie możliwe kanały, czyli pośredników. I tak mieszkanie, które rok temu zeszłoby w tydzień z prywatnego ogłoszenia, aktualnie robi dziesiąte okrążenie po otodomach i innych olx-ach, wystawione przez 5 różnych agencji, z 5 różnymi zestawami zdjęć.

To działa w dwie strony - pośrednicy nie mając czego sprzedawać sami chcą "pozyskiwać" te ogłoszenia, nawet na umowach otwartych

2) Na rynku zmienił się sentyment, ludzie odkryli że inwestycja w nieruchomości nie ma sensu bo znajomy szwagra miał kupić mieszkanie a kupił obligacjeMIT

To jest półprawda. Stwierdzenie prawdziwe tylko w przypadku spekulantów flipperów wykupujących dziury w ziemi, którym teraz pali się pod dupą. Ludzie posiadający konkretną gotówkę, czyli kwoty od miliona w górę, a nie dziadowskie oszczędności 100-200k, dywersyfikują aktywa w których trzymają hajs i to jest starsze niż węgiel. Na rynku nadal jest mnóstwo ludzi, którzy chcą kupić mieszkanie na wynajem za gotówkę. Ale nie za całą gotówkę jaką posiadają, powiedzmy za połowę.

Przy obecnie rosnących cenach najmu nie jest to tak głupi pomysł jak mogłoby wam sie wydawać, w wielu miejscach najemca płaci za rok z góry a to kompletnie zmienia postać rzeczy. Kupujesz mieszkanie za 400k, dostajesz od razu powiedzmy 30 do ręki i to tamten się martwi. Zły dill? Jak to twoje jedyne pieniądze - zły, bo mieszkania nie sprzedasz z dnia na dzień. Jak to tylko jakaś część twoich pieniędzy - nie uważam.

3) Liczba wniosków o hipotekę pokazuje, że ludzi wywiało i będzie wyprzedażMIT
Wyjątkowo dziwny mit. Większość wniosków kredytowych składa się przez doradcę, a nie w sobotę wieczorem po 4. browarze. Wniosek o hipotekę to nie pożyczka na klik w aplikacji, gdzie o 17:45 składasz wniosek o 18 masz pieniądze. Wymaga masy dokumentów i czasu. Doradca jest w stanie oszacować, czy jest sens w ogóle składać wniosek. Jak nie ma, to zwłaszcza w obecnych czasach, radzi się wstrzymać. I słusznie, banki kombinują z podwyższeniem zdolności, coś się może zmienić. To czego nie widać, to fakt, ze sporo osób zaczęło kombinować z wyższym wkładem własnym i wsparciem kredytem konsumpcyjnym. Nie mówię, że wszyscy tak robią, ale to popularniejsze niż wam się wydaje.

4) mamy tyle mieszkań ile ludzi, do tego spadek wniosków o hipotekę pokazuje, że ludzie zorientowali się o bezsensowności posiadania nieruchomościMIT
Jasne, mamy nasycenie mieszkaniami na poziomie USA - nikt tego nie neguje. Sęk w tym, że mieszkanie poza kilkoma największymi ośrodkami nie ma żadnego sensu. Co mi po 50 pustych, nawet względnie nowych, domach np. w Gołdapi lub innych Bartoszycach? Otóż nic, bo nikt tam nie chce mieszkać bo nic tam nie ma, a zwłaszcza pracy. Argument z pracą zdalną to inwalida, większość firm przywraca biura i w najlepszym wypadku masz pracę hybrydową, czyli musisz być w zasięgu dojazdu do biura.

Rynek mieszkaniowy w dużych miastach to osobny temat, bo w nich masz coroczny napływ nowych ludzi. Statystyki na temat liczby mieszkańców ZAWSZE odnoszą się do ludzi zameldowanych, nie do prawdziwych mieszkańców. A tych drugich cały czas napływa, bo mało kto chce mieszkać na wsi - i słusznie.

5) stopy to the moon, wyprzedaż kredyciarzy i deweloperów bo lepiej już byłoMIT
Liczba osób kombinujących na grupach jak zwiększyć dochody/ukryć dziecko/pokazać fikcyjny etat wyraźnie pokazuje, że sentyment się nie zmienił i wystarczy odkręcić kurek z kredytem, to ludzie rzucą się na kolejne mieszkania. Szansa na zmianę sentymentu była w marcu, jednak na wszystko nałożyła się wojna i wracamy do punktu wyjścia - nawet kredyt na 10% i płacenie 2500 odsetek przy racie 2700 jest bardziej atrakcyjny, niż płacenie za rok najmu z góry i bycie na łasce landlorda.

Deweloperzy to widzą i dlatego nie obniżają - bo w tym momencie nie ma to żadnego sensu, żadna promocja typu -10 czy 20% nic nie pomoże bo ludzie nie mają zdolności. Obniżka o 50% nie wchodzi w grę i prędzej ogłoszą upadłość niż to zrobią. Patrząc na to co komunikuje NBP - jesteśmy już na końcu cyklu podwyżek, czy wam się to podoba czy nie. Stopy mają wpływ tylko na inflację bazową, aktualnie już zarżnęliśmy pmi i na pewno nie będzie - jak wielu by chciało - stóp na poziomie 10 i w górę.

W przypadku recesji należy spodziewać się raczej obniżek lub innych form wsparcia budowlanki, bo to łatwy lewar do poprawy kondycji gospodarki. Np. kolejne Mieszkanie+ / mdm / cofnięcie rekomendacji KNF i już macie kurek odkręcony. Jesteśmy bliżej niż dalej tego momentu. Deweloperzy o tym dobrze wiedzą, dlatego jest nastrój wyczekiwania i ceny są zmieniane kosmetycznie. Żadne zaklinanie się na raporty giełdowe nic wam nie da, akcjonariusze chcą widzieć zysk - a sprzedaż mieszkań poniżej kosztów ich budowy (czyli sytuacja obniżenia ceny o połowę z obecnej w stosunku do kosztów) to nie jest zysk, czy wam się to podoba czy nie.

Czym innym są mali deweloperzy, oni nie mogą sobie pozwolić na czekanie i oni zaczną padać, ale w skali gospodarki nie ma to większego znaczenia. Podobnie nie ma to większego znaczenia jeśli chodzi o ceny, bo nikt nie będzie chciał kupić mieszkania od dewelopera który nie istnieje.

#nieruchomosci #kredythipoteczny #mieszkaniedeweloperskie #ekonomia
  • 51
  • Odpowiedz
@kaaban: mmmmm subiektywne zdanie nie poparte żadnymi dowodami. Rozumiem Twoje podejście agnostyczne i że zajmujesz miejsce po drugiej stronie barykady niż większość tagu tutaj, natomiast dane mówią jasno. Idzie ochłodzenie rynku nieruchomości i to bardzo duże. Nawet nie chodzi mi już stricte o wskaźnik pastiboxa, ale nic wiecznie rosnąć nie może, a dużo wykresów już jest naprawdę przegrzanych - mówiąc już czysto technicznie. Wierzyłbym bardziej w stabilizacje, może nawet delikatne wzrosty
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
ludzie chca sprzedac, ale nie ma kto kupic XD


@dupasmoka: No co tu robić. Gdybyśmy tylko znali rozwiązanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@mickpl: nikt nie sprzeda za 50% ceny jeśli nie musi, tylko poczeka 3 lata na odkręcenie kurka z kredytami.
  • Odpowiedz
@kaaban źródło: kupiłem mieszkanie na górce i cope'uje


@seanconnery: nie kupiłem mieszkania na górce, mam swoje mieszkanie od kilku lat, kupione w dołku. Chętnie bym je zmienił na inne i dlatego śledzę rynek od 2-3 lat. Możesz przejrzeć moje poprzednie wpisy, też byłem pewny, że wszystko zaraz jebnie. Prawda jest taka, że rynek zachowuje się kompletnie inaczej, jebnięcia nie było i nie będzie. I mówię co widać a nie co bym
  • Odpowiedz
@kaaban: tldr to powinien być właśnie : nie ma kredytu, nie ma sprzedaży. Popyt obstawiam ,że jest nadal i kiedy stopy się unormują na jakimś akceptowalnym poziomie to wróci


@koszyk2: właśnie jest jeszcze gorzej: aktualne stopy to jest akceptowalny poziom dla kupującego, jedynym blokerem jest absurdalna rekomendacja KNF. O ile miała ona sens przy stopach 0,1, to jest czystym absurdem przy stopach 6,5%. Z tego też powodu uważam, ze zostanie
  • Odpowiedz
@kaaban: mmmmm subiektywne zdanie nie poparte żadnymi dowodami. Rozumiem Twoje podejście agnostyczne i że zajmujesz miejsce po drugiej stronie barykady niż większość tagu tutaj, natomiast dane mówią jasno. Idzie ochłodzenie rynku nieruchomości i to bardzo duże. Nawet nie chodzi mi już stricte o wskaźnik pastiboxa, ale nic wiecznie rosnąć nie może, a dużo wykresów już jest naprawdę przegrzanych - mówiąc już czysto technicznie. Wierzyłbym bardziej w stabilizacje, może nawet delikatne wzrosty
  • Odpowiedz
@LuciusMiximus:

wynajmowanie ludziom spoza Unii może, dla pracujących Polaków rynek wygląda zupełnie inaczej, ryzyko przenosi się gdzie indziej


podaj nazwy miast czy coś. Ja znam lepiej Warszawę i Trójmiasto i jak najbardziej zjawisko płatności z góry istnieje również w odniesieniu do Polaków i wcale nie jest marginalne

przy tych cenach paliwa i rynku pracy może sobie middle management mówić o przywracaniu XD


to idź i im powiedz, że paliwo jest za
  • Odpowiedz
@kaaban

Ja znam lepiej Warszawę i Trójmiasto i jak najbardziej zjawisko płatności z góry istnieje również w odniesieniu do Polaków i wcale nie jest marginalne


możemy się kłócić ale w Warszawie tak absolutnie nie ma... w marcu i kwietniu bym uwierzył.

poza tym koszty HO też rosną i to lawinowo, np. ogrzewania


Te koszty dla biur też rosną, a ceny dla przedsiębiorstw rosną znacznie szybciej niż gospodarstw domowych? Pierwsze, na czym firmy
  • Odpowiedz
Otóż nic, bo nikt tam nie chce mieszkać bo nic tam nie ma, a zwłaszcza pracy. Argument z pracą zdalną to inwalida, większość firm przywraca biura i w najlepszym wypadku masz pracę hybrydową, czyli musisz być w zasięgu dojazdu do biura.


@kaaban: A ty uwazasz ze firmy to liczyc nie potrafia? przykald mojej firmy: kilka biurowcow sprowadzono do 1 pietra. Do tego ostatnio rozmawial z ponad 20 firmami, wsrod nich pelno
  • Odpowiedz
@kaaban: dobry post, propsuje
I nie mowie ironicznie, chyba pracujesz przy sprzedazy kredytow bo sporo ciekawych spostrzezen gdzie pomyslalem ze w sumie ma to sens
a i gnije z madrali wykopowych co chca tableke i wykresow - super zrodlo jak dane pochodza z dupy czyli pokazujemy co chcemy xD
  • Odpowiedz
@tonamini: ale ja nie mówię, że będzie rosło, tylko mówię, że jebnięcia na które wszyscy czekają nie ma i nie będzie. Jeżeli z mojego posta wynikało, że wieszczę dalsze wzrosty to nie, absolutnie nie o to chodzi.


W takim wypadku tak, mogę się z Tobą zgodzić :) Mniejsze miasta pewnie polecą, ale duże na pewno utrzymają swoją cene, może spadki o max 5-10%
  • Odpowiedz
@elf_pszeniczny: 2-3 lata inflacji po 15-20% i już realnie będzie zniżka 50%. A potem z górki, bo popyt na kredyty nie ruszy nagle.


@SzitpostForReal: popyt nie musi ruszać bo popyt cały czas jest, daj tylko ludziom kredyt

Nie będzie inflacji 20% przez 3 lata to raz. Dwa to jeżeli pensja będzie stała w miejscu to w takiej sytuacji realna cena mieszkania będzie niższa czy wyższa?
  • Odpowiedz
  • 0
@srgs: No to fajnie że masz taki przykład, rzeczywistość jest inna. I to będzie tylko postępować, bo głównym zajęciem większości ludzi na HO jest walenie w #!$%@?
  • Odpowiedz