Wpis z mikrobloga

Widzę właśnie na przystanku ładną dziewczynę, ale też mega umięśnioną, łapa z bliska taka wyżyłowana jak by trenowała zawodowo boks, a tenisistki mogłyby jej co najwyżej odważniki zakładać na sztangę tymi śmiesznymi pagórkami na bicepsach.

I nie byłoby w tym dla mnie nic dziwnego gdyby nie to, że te swoje mięśnie, których pozazdroscilby jej niejeden mikrokoks ma całe obsypane brokatem XD
Tak jakby na siłę chciała ukobiecić atrybut, postrzegany zazwyczaj jako męska cecha. I to nieumiejętnie, bo tylko jeszcze bardziej przyciąga wzrok.

Chyba że chce tym wyrazić coś w stylu: "haha lamusy, patrzcie na moje wspaniałe muły, są wielkie, soczyste i świecą się jak psu jajca, macie je podziwiać".

W każdym razie i tak jej zazdroszczę.

#mirkokoksy #niewiemjaktootagowac #bizonskyoutofkwadrat
  • 13
@A_R_P i kto tu kogo ocenia XD

Nikogo w tym wpisie przecież nie oceniałem (chociaż jak już bym miał to w taki powierzchowny sposób zrobic to daje tej pani 10/10) tylko opisuję swoje spostrzeżenia na temat czegoś co bardziej wydawało mi się dodatkiem do ubioru niż efektem ubocznym kremu nablyszczajacego XD

Nigdy Ci się nie zdarzylo zastanawiać czy osoba na którą patrzysz w przestrzeni publicznej ma psa, męża, dziecko, co robi po
@bizonsky:

Tak jakby na siłę chciała ukobiecić atrybut, postrzegany zazwyczaj jako męska cecha

To była ocena.
A co do mnie, to mnie ludzie nie obchodzą i nie mam takich rozkmin ¯\_(ツ)_/¯
@A_R_P a no to widzisz, mnie na przykład też nie obchodzą, ale mimo to nachodzą mnie takie rozkminy.

Możesz wyciągnąć z kontekstu jeszcze mniejsza część mojego wpisu ale cytowana część w połączeniu z kolejną jasno pokazują że nikogo nie oceniam a spekuluję między dwiema rzeczami które przyszły mi do glowy w tamtym momencie jako osobie nieużywajacej na co dzien produktów z brokatem.

Jeśli to ocenianie innych, to tak oceniam innych, ale Ty
@bizonsky: np na cwiczenia oddechowe, odcinanie się od gonitwy myśli, maksymalnie skupienie na wszystkich zmysłach - to da Ci wymierne korzyści i poprawę komfortu życia :)

Można też oldskulowo czytać książki, beletrystykę dla rozwoju słownictwa i wyobraźni, albo lektury ukierunkowane na rozwój siebie samego.
@hesuss takie rzeczy to ja robię po pracy w domu, w spokoju, a nie w zbiorkomie pełnym ludzi, poza tym nie widzę sensu cały czas na siłę odcinać się od otaczającego mnie swiata, przecież jest ciekawy.

I na przyklad dzisiaj dzięki temu dowiedziałem się że do kremów nawilzajacych dodaje się brokatu, także jest i jakaś nauka z tego wszystkiego ¯_(ツ)_/¯

I owszem czytam/słucham czegoś w międzyczasie, ale to nie powoduje że zapominam
@bizonsky: medytacja to nie odcinanie się od świata, tylko wręcz tego odwrotność - przebywanie w tej właśnie chwili, w tym miejscu. Polega na odpuszczeniu myśli, identyfikowania się z myślami, one sobie płyną, ale nie chwytasz ich. Czyli jak zobaczysz laskę z mięśniami, to pewnie przemknie Ci myśl 'o, laska z mięśniami, ale nie łapiesz się tej myśli, nie rozwijasz, nie rozkminiasz, tylko dalej 'wdech-wydech-dotyk, zapach, dźwięk, wzrok, smak-wdech-wydech'
To uwalnia.
@hesuss wydaje mi się, że dosyć wyraźnie napisałem że ta opisana sytuacja skłoniła mnie do zgoła innych refleksji niż "o laska z mięśniami".
Tym bardziej nie widzę sensu w przytoczonym przykładzie, że co, miałbym medytować na jej temat? Jaki to ma sens?
A jeżeli nie na jej temat to dlaczego miałbym w ogóle probowac medytować w momencie np czekania na przystanku, wydaje mi się to zupełnie nieefektywne. Ja wolę medytować w spokoju,