@tomilipin: bo sie poprostu nie chce pisac na tablicy nauczycielą i tak samo szkoła nie ma pieniedzy żeby sprawdziany na czyms wydrukowac a w niektorych przedmiotach nie kupuja poprostu cwiczen albo ich nie ma to drukuja na kartkach
niby śmieszne, ale jeśli państwo zobowiązuje pod rygorem kary do posyłania dzieci do zerówki szkoły to w ten sposób bierze odpowiedzialności i koszty na sobie za utrzymanie tam dzieciaka. Wikt i opierunek zapewnia państwo. Inaczej było by gdyby edukacja nie była by obowiązkowa.
@Ama-gi: no tak, bo dzieci to pieski czy zabawki rodziców i mogą robić co chcą, a jak ktoś ich do czegoś zobowiąże to ma zapłacić xd Dziecko to
edukacja w polsce jest darmowa. szkoła ma obowiązek zapewnić wszystko co jest z nią związane bezpłatnie - nauczycieli, sale z ale też przybory, nocleg dla uczniów, ciuchy, środki higieny i wyżywienie
@Faraluch: jak #!$%@? nie pchały? Zapytaj się kobiet jak się rodzi. A serio bez śmieszkowania. Jeśli państwo do czego zobowiązuje to ma za to płacić. Za więźniów płacimy. A są mniej potrzebni niż dzieci.
@patrykjaki: a ja napiszę inaczej - skoro państwo ustanowiło obowiązek edukacji do 18 rż i nie można legalnie się od niego uwolnić, to z jakiej racji rodzic ma do tego dopłacać? To jest danina publiczna poprzez zwalnianie państwa od tych kosztów.
W krajach rozwiniętych rodzice nie ponoszą kosztów edukacji, tzn szkoła zapewnia przybory i książki. Ciekawi mnie tylko ten papier...
@tomilipin: W wielu przypadkach (ot, np. w Irlandii) szkoła zapewnia, ale kasę ma ze "składki rodzicielskiej", która wynosi np. 100-200 EUR za rok w "Junior Infants" (pięciolatki). Mi ten układ dalej pasował, bo nie musiałem się niczym przejmować jako rodzic, ale twierdzenie, że rodzice "nie ponoszą kosztów" jest moim zdaniem trochę na
@patrykjaki: niby beka z roszczeniowości, ale z drugiej strony nie jest to takie głupie - idąc do pracy nie biorę ze sobą niezbędnych rzeczy tylko ma obowiązek je zapewnić pracodawca
@Werdna Rodzice na wyprawke szkolna dostają kasę. 300+ się to nazywa. O innych zasiłkach na dzieci nie mówiąc.
@patrykjaki: niby śmieszne, ale jeśli państwo zobowiązuje pod rygorem kary do posyłania dzieci do zerówki szkoły to w ten sposób bierze odpowiedzialności i koszty na sobie za utrzymanie tam dzieciaka. Wikt i opierunek zapewnia państwo. Inaczej było by gdyby edukacja nie była by obowiązkowa.
@Ama-gi Ja byłbym za tym. Jednocześnie obciąć socjal na dzieci akurat kasa dla szkół by była.
@patrykjaki: mnie stać na takie rzeczy ale nie powinienem ich kupować żeby publiczna Szkoła mogła realizować swoje zadania. Powinni wtedy sami organizować te rzeczy
niby beka z roszczeniowości, ale z drugiej strony nie jest to takie głupie - idąc do pracy nie biorę ze sobą niezbędnych rzeczy tylko ma obowiązek je zapewnić pracodawca
@Werdna: No nie? Państwo narzuca obowiązek edukacyjny, czemu więc nie zapewnia narzędzi, by wypełnić ten obowiązek i podstawę programową? A jeśli podstawa programowa wymaga korzystania z dodatkowych rzeczy, normalnie nie będących na stanie szkół - to po co są w tej podstawie?
@patrykjaki u mnie jak się madki pokłóciły przed wigilią o składki na prezenty dla dzieci to ledwo Mikołaj wypalił. Ważniejsze niż to że dzieci zapamiętają fajnego Mikołaja było kto ile dał trzy lata temu na Wielkanoc. Polskie matki to rak...
@patrykjaki: No w idealnym społeczeństwie byłoby to w gestii szkoły, tak samo jak w gestii pracodawcy jest zapewnienie narzędzi do pracy. Ale teraz rodzice dostają na to pieniądze z 300+, więc coś za coś.
#poradyprawne #poradyprawnecontent #cebula #500plus
@Ama-gi: no tak, bo dzieci to pieski czy zabawki rodziców i mogą robić co chcą, a jak ktoś ich do czegoś zobowiąże to ma zapłacić xd Dziecko to
@MROWA_SPURS_TOTTENHAM: (╯︵╰,)(╯︵╰,)(╯︵╰,)(╯︵╰,)(╯︵╰,)
@tomilipin: W wielu przypadkach (ot, np. w Irlandii) szkoła zapewnia, ale kasę ma ze "składki rodzicielskiej", która wynosi np. 100-200 EUR za rok w "Junior Infants" (pięciolatki). Mi ten układ dalej pasował, bo nie musiałem się niczym przejmować jako rodzic, ale twierdzenie, że rodzice "nie ponoszą kosztów" jest moim zdaniem trochę na
@Werdna Rodzice na wyprawke szkolna dostają kasę. 300+ się to nazywa. O innych zasiłkach na dzieci nie mówiąc.
@Ama-gi Ja byłbym za tym. Jednocześnie obciąć socjal na dzieci akurat kasa dla szkół by była.
@printf Na wyprawke szkolna jest oddzielny zasiłek - 300+ się nazywa.
@Werdna: No nie? Państwo narzuca obowiązek edukacyjny, czemu więc nie zapewnia narzędzi, by wypełnić ten obowiązek i podstawę programową? A jeśli podstawa programowa wymaga korzystania z dodatkowych rzeczy, normalnie nie będących na stanie szkół - to po co są w tej podstawie?