Wpis z mikrobloga

@urojony_uzurpator: Bo ta moda pochodzi z USA gdzie kelnerzy zarabiali absolutne minimum z którego często nie byli w stanie wyżyć. Ludzie w zamian za „troskliwa opiekę” mając świadomość zarobków takiej osoby zawsze zostawiali kilka dolcow. Później się to chyba zmieniło gdy rząd opodatkował napiwki.
  • Odpowiedz
Ostatnio załatwiałem pozwolenie na budowę domu. Pani obsługująca była bardzo miła dlatego dałem jej napiwek który wynosił 10% procent wartości domu.


@kurcik777: Ja jak odralniałem działkę to też zostawiłem 15% napiwku kierownikowi w urzędzie. Panie mi potem wszystko raz-dwa ogarnęły. Sąsiad - taki skąpy typ, co na pewno napiwków nie zostawia, też próbował, ale musi sam wszystko robić i juz czwarty rok mija i nic nie ogarnął. Jak widać warto być
  • Odpowiedz