Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 128
537 680 + 34 + 271 = 537 985

Drugie 100+km w życiu i pierwsze 200+km w życiu jednocześnie.
Start chwilę po 5 rano, dotarcie na plażę ok. 21:30.
Kolejnego dnia jeszcze trochę podróży R10 do Kolobrzegu i powrót ciapągiem.
Wiatr północno-zachodni (raczej bardziej północny, niz zachodni, więc trochę #wmordewind

Pod koniec dupa już odpadała, ciężko było usiedzieć na siodełku, a dodatkowo każde przewyższenie to mordęga... no ale jest satysfakcja, plan spełniony w 100% i granica 'zasięgu' została dość mocno przesunięta (teraz 100km to już nie to samo co 100km przed takim wyjazdem).

#rowerowyrownik #bikepacking #rower

Skrypt | Statystyki
matt-dev-6 - 537 680 + 34 + 271 = 537 985

Drugie 100+km w życiu i pierwsze 200+km w ...

źródło: comment_1657557634NA6OVKFYUKU5q9pCPeGqCq.jpg

Pobierz
  • 11
@pompastic: pod namiotem, na dziko
@Rampampam: właśnie sporo zależy od samego roweru. Na komunijnym MTB trasa 50km będzie kłopotliwa, a na takim Gravelu taki sam dystans jest dla każdego. Szczerze mówiąc większość trasy pokonałem drogami krajowymi i dużo lepiej sprawiłby się na tym dystansie rower szosowy.
@matt-dev-6: No własnie ja mam crossa trochę stuningowanego, ale to za mało. Brakuje mi właśnie rogów, czy takiej trochę leżącej pozycji jak miałem w komunijnym. Ale mam plany czy by sobie nie kupić ramy gravelowej, kierownicy, klamkomaneteki i przełożyć bebechy. Widziałem fajne projekty. Na aliexpress są ramy do kupienia. Bo narzędzia mam. Nie narzekam na ból nóg, tylko ogólnie to przy dłuższych wycieczkach, to mi plecy wysiadają.

I tak z czasem
@matt-dev-6: Jako że mam dokładnie taką samą maszynę, to już w planach mam zmianę opon, bo to chyba kluczowa kwestia na asfalty. Co prawda z tych fabrycznie założonych michelinów jestem megazadowolony (4 tys. km przejechały, kwadraty robione czasem po kopnym piachu, kamyczkach i sporych, ostrych kamulcach, a nigdy nie zawiodły - zero gum), ale na asfalcie brakuje mi tej lekkości. 70% to u mnie asfalty, więc myślę nad vittoria terreno zero