Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 31
527 091 + 92 = 527 183

Pierwszy raz w tym sezonie na łąkach nad Notecią. Kraina słynąca z piachu i braku asfaltów. Mimo że kilometrowo to nie za długa trasa była, to nawigacyjnie był to koszmar. Gdyby nie Garmin to bym usiadł i płakał nad swoim losem, a i tak błądziłem, bo ścieżek nie było, a miały być.

Poza tym naliczyłem 28km piaszczystych ścieżek w lasach, łąk, pól i wszystkich innych gówien którymi nie dało się jechać. Dosłownie na te 28km nie było więcej niż kilometra na którym bezstresowo dałoby się na oponach 28 jechać szybciej niż 15kmh. Zresztą 15kmh to przez większość wycieczki moja średnia prędkość netto ( _)

Koniec końców niczego nie żałuję, nazbierałem kwadratów, odhaczyłem ciekawostki do których nie dotarłem kiedyś, no i przygoda była ;)
- pomnika obok leśniczówki w podbydgoskim Emilianowie jednak nie odhaczyłem, bo nie mogłem go znaleźć, a za ogrodzeniem szalał #!$%@? pies, więc nie miałem weny na długie szukanie :)
- potem puściłem się szlakiem pieszym w poprzek Puszczy Bydgoskiej (nie wiem jak ludzie tym ujebem jeżdżą nad jezioro?!), dojechałem do Brzozy, gdzie odbiłem po odpoczęciu na kilku kilometrach deszczowego asfaltu na kolejny ujeb - rezerwat Dziki Ostrów. To taka wyspa lasu pośród łąk. W całości piechotą po piaszczystej leśnej ścieżce.
- kawałek dalej dojechałem (i doszedłem xD) do pałacyku myśliwskiego Skórznickich, położnego na łąkach. Niby głucho i pusto, ale XIX-wieczny budynek zdaje się być w dobrym stanie. Jest też ciekawy wizualnie bo neogotycki zameczek zawiera w sobie elementy wzorowane na gotyku angielskim. Klimatowa miejscówka.
- dalej mogłem jechać drogami wojewódzkimi (objechanymi dawno) do Łabiszyna i Szubina, ale wybrałem wariant leśno-polny. Dzięki temu trafiłem na zabytek którego się nie spodziewałem, tzn. nie miałem zewidencjonowanego na swojej liście, a były nim ceglane ruiny wiatraka. Co ciekawe w lesie, a nie na otwartej przestrzeni,. Pewnie dawno temu nie było tu lasu.
- po kilku kilometrach mordęgi (np. wyjebka przy zerowej prędkości) dojechałem do trasy Poznań-Bydgoszcz, gdzie krajówka (nowa S-ka leci obok) była zbawieniem po 3h walki z #!$%@?ą.
- kawałek dalej w imię kwadratów odbiłem na ujeb raz jeszcze. Tu szuter pierwszy raz tego dnia wyglądał ok, ale co z tego skoro taka tarka że moje ciało chciało się zdezintegrować i odpaść każdą część. Na szczęście w połowie położono nowy dywanik, z chyba najlepszym DDRem jakim w życiu jechałem (a przynajmniej takie względne tego dnia odczucie miałem)
- wlot do Bydgoszczy od zachodu, trzecie zmoknięcie tego dnia, co ciekawe w pełnym słońcu i z widokiem na tęcze, a potem przebicie przez miasto które wyparłem z umysłu

----------------------------------

#kwadraty

Dużo leśnych nowych dla mnie dróg, na które nigdy już nie wrócę bo i po co. Klaster coś tam się poprawił, ale ważniejsze że wielkie połacie dziur na łąkach zostały poprzedzielane na mniejsze, więc i planowanie i motywacja będzie lepsza :) widzę że w tamtych rejonach dotąd jeździł tylko zbanowany kolega @j4rzyn

Max square: 16x16
Max cluster: 542 (+13)
Total tiles: 1801 (+17)

#rowerowyrownik #ruszbydgoszcz #wykoptribanclub

Skrypt | Statystyki
Pobierz
źródło: comment_1657391984w8Su8oDDOExzbroXH0K6Og.jpg
  • 12
więc i planowanie i motywacja będzie lepsza :)


@cult_of_luna: i zniknie od razu po wjechaniu znowu w takie ujeby xDD Sam mam parę takich dziur, których nie bardzo chcę ruszać bo na jedną wycieczkę to już za dużo. Jeśli podzielę na dwie to ta druga jazda może odbyć się nigdy xD.