Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@pastibox: ja to widzę tak:
1. będzie nadpodaż
2. ceny spadną (albo i nie nominalnie bo inflacja - w sensie będą kosztowały tyle samo ale eartość piniądza będzie mniejsza)
3. pkt 2 utrzyma się dosłownie chwilę
4. budowlanka zacznie padać - firmy będą się zamykać i zmniejszy się ilość budowanych mieszkań
5. nastąpi ożywienie gospodarcze
6. ceny zaczną rosnąć, bo zanim budowlanka znowu ruszy chwilę to potrwa - ruszyć jest trudniej
  • Odpowiedz
Taki cykl się powtarza co jakieś 10 lat, tylko skala jest różna

długo nie potrwa ale jeśli nie teraz (za rok, max dwa) to znowu będzie drożec.


@kefas_safek: nie pamiętam, żebyśmy 10 lat temu mieli wojnę, covida, lockdowny i masowy dodruk w krótkim czasie, więc prognozowanie ile to potrwa (i jak się zakończy), to raczej czcze gadanie.
  • Odpowiedz
@pastibox: ok czyli żeby sprzedać jedno(!) mieszkanie z inwestycji przed 1 lipca deweloperzy wystawili pierdyliardy ofert, ale tak naprawdę to wcale nie chcą tych mieszkań sprzedawać, dobrze rozumiem?
  • Odpowiedz
@kefas_safek: Otóż to. Ale nikt tego nie potrafi zrozumieć, ze nominalne ceny mieszkań na spadną (a przynajmniej nie diametralnie - może będzie chwilowa symboliczna korekta). Ceny zostaną na tym poziomie co teraz tylko przez inflacje i drożejące wszystkie produkty wokół, będzie się wydawalo, ze jest relatywnie taniej. Historycznie w długim okresie nominalnie ceny nieruchomości nigdy nie spadają. Przy poprzednim kryzysie ceny nieruchomości w dużych miastach oscylowały między 5 a 7
  • Odpowiedz
@jfrost: 10 lat temu mieliśmy manipulacje kredytami hipotecznymi i ryzykiem poprzez Collateral Debt Obligation, 20 lat temu mieliśmy zmianę tysiąclecia, 30 lat temu mieliśmy upadek kolosa na betonowych nogach i przemiany polityczno-gospodarcze praktycznie w całej Europie Wschodniej. I tak można wymieniać. Każdy kryzys jest wywołany technicznie przez coś innego, ale schemat koniunkturalny jest podobny.
  • Odpowiedz