Wpis z mikrobloga

Twierdzenie - kobiety jako ogół nie są silne i niezależne, są słabe i zależne. Dlaczego? Bo są słabsze fizycznie, a emocjonalnie bliżej im do dziecka, są bardziej infantylne. Są również zależne ekonomicznie, oraz w kwestii własnego bezpieczeństwa. W kwestii ekonomicznej są zależne albo od mężczyzny, albo od substytutu mężczyzny, w postaci państwa. W skali całego życia państwo dopłaca przeciętnej kobiecie 700 tysięcy zł.
Mężczyźni są płatnikami netto, a kobiety po zsumowaniu tego co produkują/wytwarzają/generują i drenują, beneficjentami.

Ponadto nie słyszałem jeszcze o cywilizacji, w której kobiety by te sektory dominowały t.j sektor ekonomiczny i sektor bezpieczeństwa. Zarówno w matriarchacie jaki panuje w sfeminizowanych krajach jak Szwecja, jak i patriarchacie który panuje w Arabii Saudyjskiej, kobiety są zależne ekonomicznie i w kwestii bezpieczeństwa od mężczyzn.

Powyższe twierdzenie jest faktem. Ze względu na inny fakt, czyli ten, że żyjemy w częściowo sfeminizowanym społeczeństwie i częściowym matriarchacie, ten fakt jest przedmiotem społecznego tabu. Stąd nacisk na ukrywanie tych informacji i jednoczesne sugerowanie że kobiety są silne i niezależne. Kwestia kulturowa.

Niestety, działanie na podstawie fałszywych założeń może doprowadzić do katastrofalnych konsekwencji, więc należy prostować błędne twierdzenia innych ludzi, kiedy mówią że kobiety są silne i niezależne. Oczywiście do tego potrzeba odwagi cywilnej. Kłamać, albo przystawać na kłamstwo jest często łatwiej.

#takaprawda #rozowepaski #niebieskiepaski #przegryw #wygryw #feminizm
wypok312 - Twierdzenie - kobiety jako ogół nie są silne i niezależne, są słabe i zale...

źródło: comment_1655300041bc8mNn589xmxljCtDxXvBJ.jpg

Pobierz
  • 27
@wypok312: Twierdzenie - Polacy jako ogół nie są silni i niezależni, są słabi i zależni. Unia dopłaca przeciętnego polakowi XXXX tysięcy zł. Europa zachodnia jest płatnikami netto, a Polacy po zsumowaniu tego co produkują/wytwarzają/generują i drenują, beneficjentami.

Czy na pewno przeanalizowałeś wszystkie możliwe przyczyny stanu faktycznego o którym piszesz?
@wypok312: feminizm nie dotyczy jednego aspektu życia. Nie nasza wina że jesteśmy słabsze fizycznie i mamy przez to mniej możliwości. Jednocześnie wiele kobiet jest samodzielnych, pracuje i wychowuje dzieci w pojedynkę i nie mają obowiązku z powodu tych lampucer siedzących na zasiłkach robić dwa razy więcej i nie mieć jakichś potrzeb czy rozczeń xD nie biorą za tamte odpowiedzialności.

I ja do takich należę. Pracuję, wspomagam faceta finansowo a mam nadal
@jurekqwerty:
Pod względem ekonomicznym by się zgadzało, tylko że dotacje z UE stanowią mały promil rocznego budżetu kraju. My się nie rozliczamy z UE ze 100% transferów. Jako kraj wytwarzamy więcej, niż otrzymujemy, tylko że się tym nie dzielimy. Kobiety natomiast nie wytwarzają więc i podzielić się nie mogą.

Czy na pewno przeanalizowałeś wszystkie możliwe przyczyny stanu faktycznego o którym piszesz?


Tak, to uwarunkowania biologiczne, a ściśle cechy dymorfizmu.
@wypok312: Czy tak samo należy wytłumaczyć różnice w produktywności narodów? Np. Polacy produkują dwa razy mniej dóbr per osoba niż Holendrzy, to znaczy, że jesteśmy genetycznie głupsi/bardziej leniwi?
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@wypok312: podoba mi się jak spokojnie i merytorycznie ciśniesz tych osłów, którzy nawet pomimo strzeleniem w ryj twardymi danymi bronią się przed ich przyjęciem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@jurekqwerty:
Zależy od zawodu. W większości przypadków tak, a w pozostałych nie, co jest spowodowane czynnikami biologicznymi. Będzie mniej kobiet fizyków z zakresu mechaniki kwantowej i mniej kobiet pracujących na platformach wiertnicznych. Ale też wydajność kobiet w pracy jest często niższa, na takich samych stanowiskach. Kiedy mówią co dla nich w pracy ważne, zaznaczają np. "atmosfera", a facet "pieniądze".
@AlienFromWenus:
BTW nawet myślisz po "kobiecemu". Ja nigdzie nie pisałem o żadnej winie. A brak siły fizycznej wcale nie oznacza mniejszej liczby możliwości. Kobieta jest postrzegana jako słabsza, więc częściej inni przychodzą jej z pomocą jeżeli jest bita, łatwiej jej też o łagodniejszy wyrok w sądzie. Ale nie o tym był wpis.
to tak żeby podsumować:
- oczywiście zgadzam się, że różnice biologiczne płciowe odpowiadają, za część różnicy w produktywności. Może to wynikać z różnych przyczyn: (np. różnej dystrybucji danych cech albo faktu, że w pewnym wieku relatywnie mniej kobiet jest gotowa #!$%@?ć 16h na dobę, bo planuje/ma dzieci)
- zwalanie różnic np. w zarobkach ignoruje niebiologiczne czynniki, których jest bez liku
@jurekqwerty:

- zwalanie różnic np. w zarobkach ignoruje niebiologiczne czynniki, których jest bez liku


Zależy co masz przez to na myśli. Bo jeżeli pracodawca płaci komuś mniej z powodu jego zachowania, wyglądu czy płci, to te cechy, a i preferencje pracodawcy, też wynikają z uwarunkowań biologicznych.

Może być tak, że uderzy meteoryt i pracodawca mniej zapłaci swoim pracownikom, ale piszemy tutaj konkretnie o jednej zbiorowości i drugiej, a nie o jakichś