Wpis z mikrobloga

Czyli tak, załóżmy że ludziom skacze rata z 2000 na 5000. Po pierwsze czy wg. was to realne założenie że tak jest już teraz a to nie koniec? Taka osoba najczęściej próbuję dalej spłacać.
Jeżeli taka osoba postanowi jednak wypisać się ze spłacania swoich rat oraz sprzedać i przeprowadzić się do rodziców/za granicę itp. - próbuje odzyskać wartość mieszkania na czas kiedy się zakredytowala, im bliżej obecnego roku tym więcej. Więc to nie jest jeszcze to.
Co musiałoby by się stać, żeby faktycznie ceny spadły o 40% do w miarę akceptowalnych jak na polskie zarobki poziomu powiedzmy 2015/2016 roku? Bo jak rozumiem, dopóki w mediach nie usłyszy się o pełnej porażce rynku nieruchomościowego w pl to jeszcze nie jest ta sytuacja gdzie ludzie tracą wiarę w sensowność tej inwestycji, a więc jeszcze nie ten moment gdzie chcą wyciągnąć się z tego byle coś odzyskać hajsu? Więc żadna okazja dla kupujących?
#inwestowanie #nieruchomosci #kredythipoteczny #pieniadze @mickpl we have a topic to discuss
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Co musiałoby by się stać, żeby faktycznie ceny spadły o 40% do w miarę akceptowalnych jak na polskie zarobki poziomu powiedzmy 2015/2016 roku?


@interpenetrate: XD nie ma najmniejszych szans, żeby coś takiego się stało.
  • Odpowiedz
@interpenetrate: Poza tym biorąc pod uwagę wakacje kredytowe od lipca, w 2022 r. rata spada o 2/3, a w 2021 roku - o 1/3. Więc nie macie na co czekać, że kupicie chaty za bezcen :)
  • Odpowiedz
@interpenetrate: cena zależy od popytu/podaży, jeśli nie będzie nowych kupujących (a praktycznie przy obecnych cenach mieszkań i stopach nie będzie) deweloperzy będą musieli zejść z cenami

wbrew temu co tu czasem wykopki piszą deweloperzy nie będą trzymać mieszkań, utrzymanie nieruchomości to olbrzymie koszty (ogrzewanie, prąd, podatki, ochrona itd.); odsetki, kredyty i obligacje mają swoje terminy zapadalności, wynagrodzenia i inne koszty stałe trzeba pokrywać

deweloperka to biznes jak każdy inny, nie
  • Odpowiedz
@interpenetrate: Po pierwsze to już powoli znikają akolici wyznania świętego wzrostu cen nieruchomości. To jest pierwszy etap. Czyli brak ciśnienia na zakupy dla ochrony kapitału, no bo lepiej mieć 5% na lokacie niż 0% na nieruchomości. No i mamy brak napływu inwestorów. Drugie to Ci co dostali spadki i trzymali pustostan no bo rośnie i sprzedam za rok, 5 czy ile. Jak zobaczą że ceny zahamowały i powolutku spadają to
  • Odpowiedz
@biesy: kuurwa, zapomniałem o tym...
Wakacje kredytowe. XD
W sensie rata spada teraz, a kredytobiorcy mają do spłaty dłuższy kredyt czy jak to działa?
@Zeroskill: czyli w sensie mówić że nie szukać okazji na rynku wtórnym gdzie ludzie się zakredytowala a na pierwotnym za zamkniętymi drzwiami u dewelopera?
  • Odpowiedz
mamy rekordowe ilości ogłoszeń sprzedaży


@statystyczny_yt: jak pastibox liczy duplikaty i przeklejki z otodom jako oddzielne ogłoszenia to macie co macie. Poza tym nie każdy kto daje ogłoszenie jest zdeterminowany rzeczywiście sprzedać. Są ludzie sondujący rynek na zasadzie "wrzuce ogłoszenie halyna i zobaczymy czy ktoś zadzwoni hehe". Liczy się liczba transakcji a nie ogłoszeń
  • Odpowiedz
  • 1
@interpenetrate rozwiązania systemowe, bo jak nie polski kapitał będzie wykupywac mieszkania to będą to robić rynki zagraniczne które dalej maja niskie stopy. Wbrew radości wykopów to jak będzie taka sytuacja jak jest to będziemy mieli model berliński lub UK z landlordami. Popatrzcie co się dzieje na zachodzi i dodajcie 6mc/12mc i mamy sytuację w PL. Tylko i wyłącznie ograniczenie spekulacji oraz traktowania nieruchomości jako instrumenty finansowe może ograniczyć wzrost i spowodować
  • Odpowiedz
cykl budowy trwa ~20 miesięcy


@Zeroskill: to jeszcze ustal ile trwa cykl oddawania dziury w ziemi do sprzedaży. Przecież to jest liczba mieszkań wprowadzanych do sprzedaży a nie oddawanych do użytkowania
  • Odpowiedz
@interpenetrate
Cena nieruchomości to głównie opłacalność takiej inwestycji (wzrost ceny + dywidenda w postaci czynszu)
O ile czynsz to od lat około 30% sredniej pensji. Tak wzrost ceny to popyt/podaż i psychologia.
Popyt siada przez drogi kredyt(mało kogo stać na 500k kredytu i 100k w kieszeni). Dodatkowo ludzie z kasą mogą przestać inwestować w nieruchy, bo lokata da im wiekszy zwrot i... Druga składowa ceny nieruchomości czyli psychologia, która może ludziom
  • Odpowiedz