Wpis z mikrobloga

#gorzkiezale #zalesie #pieniadze #gielda #depresja

TLDR:


Mirasy, sprawa wygląda następująco: wychowałem się na wsi w patologicznej rodzinie. Ojca nie było a matka była alkoholiczką. Mieszkaliśmy w strasznej biedzie i w typowym DDA - wszyscy wiedzieli że matka pije ale że mała wieś to każdy znał każdego i mi wstyd było przed ludzmi i udawałem że jest spoko. Zawsze brakowało pieniędzy - wiele razy odcinali nam prąd z powodu nieopłaconych rachunków i odrabiałem lekcje przy świeczkach. Sytuacja zmieniła się odkąd wyprowadziłem się z domu i zacząłem na siebie zarabiać. Na początku było ciężko bo trudno jest zacząć z niczego ale obecnie (w teorii) jest bardzo dobrze. Mam dom w kredycie (do spłaty jeszcze jakieś 700k), nowe auto w leasingu (2k miesięcznie), żonę i dzieci. Miesięcznie zarabiam około 30k na rękę więc naprawdę nie jest źle jeśli chodzi o pieniądze ale ciągle i nieustannie czuję lęk że coś się stanie i znowu będę biedny. Wzrost stóp procentowych sprawił że rata za dom podskoczyła o 1.5k co przy moich zarobkach nie jest tragedią ale wywoałała spiralę nakręcającego się lęku. Miałem trochę odłożonej kasy i chciałem zainwestować na giełdzie ale WIG20 się obesrał i prawie wszystko straciłem - od tamtej pory nie mogę sobie poradzić ze sobą, wyrzucam sobie że jestem beznadziejny i moja samoocena która i tak przez całe życie była niska teraz szoruje dno. Nie mogę patrzeć w lustro. Niedługo skończę 35 lat i mam wrażenie że przegrałem życie - niczego nie osiągnąłęm, nie zrobiłem niczego wartościowego. Myślę że gdyby nie to że mam na utrzymaniu rodzinę to bym strzelił samobója i bym już nie musiał się męczyć sam ze sobą. Nie mam żadnego hobby, nic mi nie sprawia radości. Od ponad 10 lat jestem na tabletkach antydepresyjnych i jest dużo lepiej niż kiedyś ale nie mam wow. Mam wrażenie że już dawno powieniem mieć spłacony kredyt (co prawda dobrze zarbiam od niedawna) i że powinienem mieć już wszystko ogarnięte. W #!$%@? zazdroszcze ludziom którzy mieli ogarniętych rodziców na których mogli liczyć, iść po radę, dostać kasę na wkład własny na mieszkanie. Ja całe życie musiałem się szarpać i dalej się szarpie. Nie wiem po co to piszę, chyba tylko żeby się wyżalić....
źródło: comment_1653764398iYgrn4d8JRM8UOTp45pRh2.jpg
  • 14
@kiedys_bylem_zielonka: Kolego przecież naprawdę osiągnąłeś wiele rzeczy w życiu. Założyłeś rodzinę. Masz dobrze płatną pracę i sam do wszystkiego doszedłeś pomimo, że było Ci z pewnością ciężko. To się chwali. Nie powinieneś sobie zarzucać takich rzeczy jakie wypisujesz. Pogadaj z rodziną o tym i koniecznie idź do psychologa. Pomogą Ci.
@kiedys_bylem_zielonka sam chodzę na terapię i mogę Ci powiedzieć, że podobnych historii się dużo nasłuchałem. Schemat myślenia jest niemal identyczny. Idź do specjalisty, najlepiej na terapię. Można to ogarnąć i zmienić myślenie. To jest chorobą, jak wiele innych, z którą się po prostu idzie do lekarza.
@fristajl:
@GeneralLedger:

Sam nie wiem czy ten wpis jest o pieniądzach czy nie. Z pieniędzmi jest tak że lepiej je mieć niż ich nie mieć ale jak miałem 17 lat i nie miałem złamanego grosza to byłem dużo bardziej szczęśliwy niż obecnie. Może byłem młody i pełen nadzieji - nie wiem. Wiem tylko że jak zarabiałem 3k na ręke to chciałem 5. Jak miałem 7 to myślałem że 10 wystrczy.
@kiedys_bylem_zielonka: jest o pieniądzach. Ty po prostu całe swoje życie podporządkowałes pieniądzom. Co jest zrozumiałe - bo za dzieciaka ich nie miałeś, i jak już byłeś świadomym człowiekiem to obiecałeś sobie, że nie będziesz już nigdy biedny. Całe życie goniłeś króliczka i jak go już złapałeś to okazało się, że nic się nie zmieniło :) Musisz, ale sobie znaleźć kolejny cel w życiu związany z pieniędzmi (np. zarobienie miliona na bananie